- Mam ochote pochłąnąć pańską książkę, ale nie mogę.
- Dlaczego?
- Proszę sobie wyobrazić, co będzie, jeśli mi się nie spodoba?
Na samą myśl o tym przeszedł ją dreszcz przerażenia. Jej gwałtowność mnie poruszyła. Uśmiechnąłem się do niej. Zauważyła to i odwzajemniła uśmiech.
- To byłoby okropne, jest pan taki sympatyczny.
- Czy gdybym okazał się kiepskim pisarzem przestałbym być sympatyczny?
- Nie. Stałby się pan żałosny. A dla mnie literatura jest tak ważna, że nie zniosłabym pana w żenującym wydaniu.
E.E.Shmitt