Słowa, które cisną się na usta duszone są rozsądnie w gardle. Rozsądnie znaczy na łatwiznę. Nigdy nie mówię, co w sercu a dnie. Paraliżujące ryzyko triumfuje szelmowsko i z kpiącą radością spogląda na człowieka vanitas. Najbardziej boję się o to, co kocham nad życie. Świadomość straty działa jak arszenik. Zabija spontaniczność, znieczula. Gdzieś po drodze obojętnieję. Stoję nad przepaścią jedną noga skierowaną wprzód. Oddycham w cudzych snach, wizualizuję przyszłośc bez przyszłości.
Serce nie sługa, będzie głupie kochało dalej. Prawdziwie, nieprzytomnie, wiernie.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika aguxexe.