jakiś tam moment z sylwetra. wiem wiem ,że mina niewyjściowa ale co tam <3 jakies głupie serpentyny zaplątały mi się, chyba od Magdy czy Weroniki,które miały wielką frajdę xd :* frajdy za to nie było ze szklanym stołem, którego reszty musiałam zamiatać z Adą i Wojtkiem- moimi wiernymi pomocnikami.Do nich zaliczę również Kubę i robienie herbatki ;P poznałam spoczko ludzi i spotkałam znajomych ;) grałam w piłkarzyki , gdzie Dorota oszukiwała jak nienormalna ;p zjadłam sernik o którym wolę nie pisać itd. najgorszym momentem było wejście na pro wagę szymona.. gdzie na ekranie wyskoczyło mi "84.6" .. bez komentarza pro wago:*