Pech chciał
Twoje życie tak pełne śmiechu i radości
Tak naiwne, tak kruche, pełne przeciwności
Śmiałem się z was, tak niewinnych dzieci
Mówiłem chodź przyjdź na moje śmieci
Udajecie dorosłych a na myśl o życiu strach was obleci
I stało się chodź tego nie chciałaś
Sam też tego szczerze Ci nie życzyłem
Poszłaś, poznałaś, po prostu pecha miałaś
On groził, że Ci przetnie szyję
I tym jednym zdaniem zburzył twe istnienie
Zburzył twoje świata rozumienie
I system wartości także Twój zmienił
I twoje serce na miejscu spopielił
I tak stanęłaś w zupełnie innym świecie
Powstałaś po raz pierwszy, na planecie cieni
Gdzie nie ma radości, szczęścia czy zieleni
Nic już nigdy nie będzie takie same
Dopóki masz otworzoną do tej oazy bramę
Jej zamknąć się nie da, zawsze już otworem
Będzie Ciebie straszyć, będzie budzić zmorę
Będziesz bać się ciemności, cieni i ludzi
I nie dasz się więcej oszukiwać czy łudzić
Więcej już czernią nie będziesz rąk swych brudzić
Na zawsze czyste będą dla ludzi
Chodź ty im nie będziesz ufać
Zawsze już przy tobie mroczna cząstka twego ducha
Dowiedziałaś się tego czego nikt Ci nie powie
Że w życiu najczęściej to potworem jest człowiek
Zawitałaś w świecie martwym
Bez złudzeń i marzeń
Witaj w moim świecie - świecie wyobrażeń
Agniel