Radość wychodzi mi chyba tylko na zdjęciach... nie można się w końcu cieszyć
z tego, że co chwile ktoś cię poprawia albo wymaga, a potem zachowuje się
jakby nigdy nic, każdy człowiek ma jakieś swoje przyzwyczajenia, nie powiem
też staram się zmienić nawyki innych, ale przeważnie o tym zapominają i tak
robią swoje. Jestem szczególnym przypadkiem, kształtowanym przez lata,
moje stereotypy różnią się od reszty, nie znam niektórych modeli społecznych,
może dlatego, że do tej pory nie miałam z tym żadnej styczności...więc jak można
wymagać ode mnie zmiany w przeciągu roku, skoro przed oczami mam inne obrazy
wmawiane mi przez 18 lat. Tak się nie da... nie potrafię, czasami nie chcę.
Szykuje się wielka zmiana, nie jestem do końca przekonana, ale skoro
pojawia się już któryś raz w tym roku...może będzie możliwość powrotu
bez większych zniszczeń. To właśnie ten czas, trzeba się zdecydować.
Do Sylwestra podejmę jedną z ważniejszych decyzji, która zaważy o
moim wizerunku i postawie.