takie dziwne uczucie kiedy do końca nie jestem pewna czy chcę czegoś tak poważnego,
a raczej czy chcę wywierać na Tobie tak ważną decyzję,
bo (patrzmy na to realnie) co będzie jak nam się nie uda? zostaniesz zupełnie sam, przecież nie masz tu nikogo.
poza tym zaczynam całkiem nowy rozdział w życiu i nie wiem jak to będzie i czy dam radę mieć dla Ciebie tyle czasu, ile miałam przez ostatnie miesiące.
ale z drugiej strony wiem, że mogłabym nie być na tyle silna, żeby wytrzymać te 7 miesięcy, więc jeżeli mamy dać sobie szansę, to tylko w taki sposób.
może wcale nie muszę dorastać, może KW ma rację, muszę zostać sobą. tyle, że Dżejka jaką znam za szybko się nudzi, dużo miesza i często psuje ważne sprawy.
so complicated.
ale przynajmniej szykuje się zabiegany tydzień, więc nie będę miała czasu o tym myśleć (: