Bajka

ja wiem, ja wiem.. too dark :)) i tak naprawiałam jak mogłam ponieważ mój zacny fotograf troszeczke za bardzo zmulił  przesłonę :))!

Łaaaaaaaaał, znowu One Love mnie czeka :)) Jaram się, jaramsięjaramsięjaramsieJaramSIĘ! Gentleman będzie - juhuu ^^ jego nowa płyta rozwala mnie od środka ;)! Juuutrooo pojadę sobie (możliwe, iż z mym zacnym kochankiem) do jakiegoś EmPikU i kupię sobie nową płytę Vavamuffin :))! A na pulpicie ciągle mam nową płytę Pablopavo.. ale jeszcze jakoś nie wrzuciłam ją na Winampa - poczeka, poczeka - będzie większy zachwyt ^^!

A aktualnie ciągle po głowie chodzi mi Collie Buddz - tak się po nich plączę :))

 "Tear Drop"

Whap-Gyal what yuh doing 2night
Memories of u on mi bedside
'Member the times, make yuh feel alright
Well tings once come again, they come collide

Kiedyś, dosyć bardzo dawno temu - ;) - żyła sobie w chatce piękna dziewczyna o kręconych brązowych włosach, czerownych jak dojrzałe maliny ustach i niepowtarzalnych rysich oczach. Codziennie wstawała żwawo z łóżka, lecz jej dalsza egzystencja często zatrzymywała się na błogim lenistwie. Nie powtarzając tekstu żadnej piosenki - lubiła tańczyć w szpilkach, pełna radości do otaczającego ją świata, ciągle goniła rytm, jaki wystukiwało jej serce. Pośród codziennych, zwykłych czynności odnajdywała piękno jakie ją otaczało - przysiadając w oknie spoglądała na gwiazdy i dumała... Dumała... I dumała.

Pewnego dnia, (oj dobrze pamięta ten dzień) pewnego gorącego, błyszczącego się od promieni słonecznych poranka, zawitał do jej chatki zacny jegomość, nad wyraz przystojny i szarmancki. Ona - zwykła z wadami, ale z dobrym sercem dziewczyna; On - wyrozumiały, mądry, cierpliwy, ale bardzo odważny i szlachetny. Utkwili w sobie wzajemnie gorące spojrzenia pełne zachwytu i czułości. Jego ręka pomknęła w powietrzu z szelestem wszystkich feromonów i dotknęła jej aksamitnej dłoni. Fala ciepła nawiedziła serce dziewczyny i rozpaliła ogień miłości. Tak zaczęły się szaleńcze chwile spędzone razem z księciem, chwile, w których to czas gnał jak spadająca gwiazda, chwile, w których oboje czarując tworzyli najpiękniejszą magię na Ziemi. Książę jednak oprócz poznania pieknej dziewczyny miał inne obowiązki. W końcu przyszedł dzień ich rozstania. Rozstanie, które zapowiadało wielką tęsknotę, wydłubujące z serc obojga prawdziwy żar miłości. Dziewczyna nie chciała aby to wszystko zamieniło się w sen, w sen, który miał zostawić po sobie tylko nuty pożądania i rozczarowania. Nie chciała zostawiać swojej chatki, gdyż wiedziała, że tam istnieje zupełnie inny śwait, dlatego też w ramach jej szczerej, bezgranicznej miłości podarowała Księciu swoje serce. Gorące, rozpalone, niepowtarzalne, przepełnione uczuciem do niego serce. Powiedziała, że tęsknota to świadomość, że rozłąka jest tylko chwilowa a miłość wieczna. On rozkochany w niej, na pograniczu szaleństwa biegł z powrotem do swych obowiązków tłukąc się z myślami i z obecnością łez dziewczyny na jego szyi. Ona stojąc tak w miejscu, ogarnięta bezsilnością ledwo usłyszała krzyk Księcia: "Wrócę!".

Teraz ludzie pytają się jej często czemu jej oblicze zagaszcza smutek. Ona opowiada zarówno piekną historię, jak i historię sprawiającą ból - o księciu nad wyraz szarmanckim i przystojnym, który ukradł jej serce. A ona taka nieporadna, nie miała aż tyle sił by przeciwstawić się światu i pobiec za nim. Lecz na pożegnanie rzucił on, że wróci. I to owiewa jej skromny rozumek chmurą nadziei, iż książę dotrzyma obietnicy i wróci by wyrwać ją z tego szarego, suchego z tęsknoty życia i równocześnie dać swe serce.

...możliwe, iż jutro wróci ;** ;)