wróciłam:( chociaż bardzo tego nie chciałam i prawie płakałam, kiedy stamtąd wyjeżdżaliśmy, ale ostatecznie wróciłam:( nie powiem, że cała i zdrowa, bo porządnie się przeziębiłam po tym, jak na nartach jakiś bardzo sympatyczny pan najechał na mnie i miałam całe włosy w śniegu, a było koło 20 stopni mrozu i musiałam wjechać wyciągiem na górę a tam było jeszcze zimniej:/ na szczęście nic strasznego się nie stało poza tym, że się trochę obiłam:( no i przez te dwa ostatnie dni nie mogłam jeździć na nartach...
ale poza tym wszystko było tak jak miało być:) miło było zapomnieć o szkole i tych wszystkich moich wymyślonych problemikach, posłuchać niewybredych żartów i pośmiać się z nich, powspominać czasy podstwówki, którą skończyłam chyba wieki temu... no i co najważniejsze: zobaczyć 'genialną' sztukę w teatrze Witkacego, która idealnie pasuje do tematu mojej prezentacji:) nie wiem teraz tylko jak mam zdobyć tekst tego dramatu...
no a poza tym samo to, że byłam w górach i znowu poczułam ten niesamowity klimat:) chciałabym tam kiedyś zamieszkać...oczywiście już po tym jak skończę studia w Krakowie:) a w czasie studiów będe mogła spędzać tam swój wolny czas, bo to już przecież niedaleko:)
strasznie mi się nie chce w tym drugim tygodniu robić czegokolwiek w kierunku matury, ale przeraża mnie to, że zostało już tak mało czasu...zawsze jest jeszcze lodowisko...i to podobno za darmo...:D
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
nie mogę się powstrzymać, żeby nie wypisać największych betonów ostatniego tygodnia:
- mocie smote?
- łonet
- po co tu przyszedłaś?
- pchła, która wplątuje się we włosy, czyli wesz
- pizza na twarzy
i wiele innych, których już nie pamiętam:(
*****************************************************************************************************************************************************************
Chciałbyś chociaż przez chwilę
Wstrzymać zegar bezlitosny