...
Lekka jak wiatr unoszę się wśród chmur
wśród których może odnajdę spokój mój
gdzie tacy ludzie jak ty nawet nie dotkną mnie palcem
a naiwność zginie, nie zatęsknie jak dawniej
ulatniasz się jak dym , z kolejnego papierosa
czuje twój smak na ustach, w głowie, w płucach
cały twój wzrok przeszywa moje ciało
lecz mam już dosyć, choć krzyczę, ciągle mało.
Byłeś tlenem, który wdychałam z rozkoszą
że w końcu przyjaźń wróciła z nadzieją
jednak to tylko naiwność nabrała innych kształtów
by zabić od środka to co ukryłam na dnie skarbów
nic nie poradzę , taka już jestem
łatwo ufam, choć wiem jaka jest prawda
starałam się, choć jak widać
nasza przyjaźń dla ciebie, nie jest nic warta
szkoda tylko, że tusz już rozmazany
a oczy nabrały czerwonej barwy
na dłoniach blizny znów otwarły swe rany
a ja w ciszy wytykam swoje wady
może ta walka nie była warta świeczki
może to ty wzbudziłeś we mnie nadzieje
którą zabrałeś w tedy gdy
dostałeś ode mnie, wszystko czego chciałeś
lecz mam już dosyć ,wywieszam biała flagę
zakrywam dłońmi szklane oczy
mam nadzieje ze tam gdzieś w środku
czujesz ból, który sam mi zadałeś.