Zdjęcie z początku tej strasznie mroźnej zimy.
Obecna pogoda mnie dobija. Staje się jak moje życie. Rozpływa się, jak topniejący śnieg. Cóż poradzić. Nie, nie mam jednego, określonego powodu tłumaczącego mój dupny nastrój. Może to przez nałożenie się wszystkich problemów? Może.
Wczoraj był dzień mówienia każdemu prosto z mostu. Na jeden dzien pożegnałam się z moim optymizmem i empatią. Stwierdzam po ostatnich przeżyciach,że jesli nie masz już siły walczyć, to musisz złozyć broń i wycofać się z pola bitwy. Nie, nie myśl,że ja się poddam. Jebie to przemyślenie i walczę dalej. W zasadzie prawie o nic, ale może jednak o cos z pozoru najwazniejszego. Wiem,że to czytasz, bo często przeglądasz te moje wpisy. Dlatego specjalnie dla Ciebie napiszę,że Tęsknie za Tobą troszeczkę. Brakuje mi tego spojrzenia, usmiechu ...
Męczy mnie to wszystko. Nie mam już siły na ogarnianie pewnych spraw oraz pewnych osób. Łatwiej mieć wyjebane ? .. Może. Ale nie dla mnie. Wolę całymi dniami się przejmować , niż mieć wylane na innych.
Pewna sprawa mnie wykańcza. Mam dość. Wymaga to ode mnie odłożenia najważniejszej osoby na bok. Każdy teraz musi odłozyć coś na dalszy plan.
ważne,że już są jakieś efekty. : D
Plusem wszystkich problemów jest to,że są chwilowe : )
chyba zaczynam Cię kochać.