Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę ! ; *
A teraz wspomnienia z ostatniego dnia minionego roku....
Jak zwykle o poranku wstałam, otworzyłam laptopa, usiadłam na łóżku, opierając się plecami o ścianę. Biorąc do ręki kubek gorącej herbaty myślałam co chcę zmienić w 2011 roku. Dochodząc do wniosku,że moje życie nie jest aż takie złe, stwierdziłam iż mam tylko jedno życzenie/marzenie. Mam nadzieję,że się spełni^^.
Niestety dla mnie ten 2010, a raczej dzień wczorajszy był także czasem pożegnań. Z Krzysiem, Kasią, Anią, których już nie będę widywała tak często. Nie oszukujmy się, wcale nie będę ich widziała. Siedząc tak i wspominając stare dobre czasy obalaliśmy najpierw jednego szampana, potem drugiego.. i to wszystko przed 18. Siedzielibyśmy dłużej razem, lecz trzeba było zacząć się przygotowywać do wyjścia. Zajęły one mało czasu, może z 20 minut. Jak już dojechałam z mojego zachodniego zadupia do centrum, czekała mnie niemiłosiernie długa kolejka po bilet na pociąg. Pani w okienku miała spowolnione ruchy i sprzedaż biletu ulgowego do Cieplewa zajęła jej 8 minut. Tym sposobem musiałąm nieźle zapierdalać na pociąg, który już prawie odjechał.
Haha. Oczywiście szampan, wódka, piwo i inne trunki już dawały mi się we znaki, więc wysiadając z pociągu nie bardzo ogarniałam. Chciałam być pro i zamiast iść przez przejscie ,postanowiłam stakac z peronu w metrową zaspę i biec przez tory. Oczywiście jako pijana wyjebałam sie i tak leżałąm rechocząc ze śmiechu. Potem sie prawie przeczołgałam przez te tory, ale żyłam. Po drugiej stronie torów stała Eliza - chyba umierająca już z beki. Doszłysmy do niej do domu , i od samego początku zaczęłyśmy w siebie wlewać procenty. A jak nie %, to dym papierosowy. Oczywiście nie byłoby vixy bez muzyki i naszego prawie pijackiego tańczenia. Potem powlewałysmy jeszcze, i poszłysmy na spacer. Doszłysmy do Łęgowa, paląc chyba z 4 papierosy.
No a potem przyszła północ. Postrzelaliśmy trochę fajerwerkami, wypiłyśmy jeszcze troche... Nawet nie pamiętam co robiłysmy dalej, chyba wróciłyśmy na dół na parkiet. A potem wzięłyśmy jeszcze jednego szampana i piłysmy dalej w drodze na Pruszcz. Troche nam to zajęło. Potem pozdrawiam nasze śpiewanie. Ktoś będzie miał fajną wiadomość na poczcie głosowej. No wolałabym tego nie słuchać. Ale ok ... Mam nadzieję,że jakimś cudem się nie nagrało nic XD
Potem przymuliłyśmy przez chwilę, ale potem trzeba było jeszcze w siebie wlać. Szczerze mówiąc spodziewałamsie jakiegoś kaca rano, czy coś... a tu nic. Poszłysmy spać około 6 rano, mówiąc,że idziemy tylko na godzinke sie zdrzemnąć i od 7 vixujemy dalej,... Ale coś nie wyszło. Obudziłyśmy się około 9 i włączyłyśmy Disney Channel - chciałysmy się poczuć jak hot 14 latki . Ale to nas tylko odmóżdzyło. A potem trzeba było się powooooli zbierać do domu ;<.
Żałuję, że bardziej się nie nawaliłysmy. Ale poprawimy to.
I pozdrawiam korek od butelki który nam się połamał. <lol2>
I jeszcze raz polecam piosenkę na poczcie pewnego Pana http://jorgus1972.wrzuta.pl/audio/9OjMcPdWyAT/monopol_-_zodiak_na_melanzu