Nie pozwól by zgasili w Tobie iskrę
Witam parafian.
Dzień chujowy, jeszcze bardziej niż wczoraj. Deszcz i deszcz... A tym czasem chyba zostanie mi wieczór z książką i zeszytem od podstaw przedsiębiorczości. Tak bardzo lipne oceny. Ale ja to poprawie. Nie ma bata na wariata. Weekend na +/- pomijając pare kwestii które nie powinny się wydarzyć. Więc pisze z czystym sumieniem nigdy więcej.Nerwy tylko rozjebane, mózg rówienież. Czas się ogarnąć wrócić tu gdzie teraz jestem.Żeby nie było. I teraz śmiało przed siebie. To co zaczęłam trzeba skończyć doprowadzić to najlepszego efektu. Więc myśle że podejście mam dobre tylko ta motywacja. Głupie słowo nie chce mi się , a tak działa na człowieka , że jego podświadomość nabiera te złe a w sumie i najgorsze opcje jakie mogą być. WIadomo że nigdy idealnie nie będzie, ale to nie od razu powód żeby się poddać i nie próbować iść dalej. Takie stanie w miejscu do niczego konkretnego mnie w życiu nie zaprowadzi. A przecież chce jak najwięcej osiągnąć.Tak właśnie chce i moge to zrobić. ALe jak to mówią nie od razu Rzym zbudowano. Więc pozytywne nastawienie jest jak na ten ponury dzień kałpouchego haha. I tak się sama sobie dziwie że jest inaczej wręcz lipnie , a robie wszystko żeby było okej. I tak ma być.
A co do zdjęcia to foto z cudownej wycieczki do stolicy. Mogę powiedzieć że było całkiem pozytywnie. Nie zanudzili mnie tam szczerze mówiąc. Pośmigaliśmy troche po starówce , w zamku królewskim byliśmy , w Centrum Nauki Kopernik haha haha. Ogólnie wielki plus. Było dość ciekawie ; ) Czas uciekać ,bo trzeba ogarnąć pare rzeczy i do PP się pouczyć , bo może być lipa. A potem chyba Misiek wpada , ale to i tak nie wiadomo na 100%. No i gicior z wieczora odwalimy jeszcze jakąś fazke i będzie dobrze.Więc chyba na dziś zakończe ten jakże cudowny monolog.
Ciaoo .