Po długiej przerwie postanowiłam znów wrócić.
Wiem i tak pewnie mało osób o ile ktoś w ogóle to czyta.
Ma to być coś w rodzaju pamiętnika, zbioru moich myśli.
Gdy nadchodzi noc wszystkie smutki przychodzą do Ciebie, jako jedyne otulają Cię... Są zimne, lodowate... powodują gęsią skórkę.
Myśli kłębią się w głowie, coś jakby chwilowa schizofrenia. Czujesz, że nie jesteś nikomu potrzebna... Czujesz, że jesteś tu sama, że nikt Cię przed nimi nie ochroni. One zabijają, powoli.. od środka. Zadają tak silne rany, że wijesz się po podłodze.
Nikt Cię nie uratuje.
Nikt.
Nie masz nikogo.
TERAZ WIESZ CO CZUJĘ? POTRAFISZ TO SOBIE WYOBRAZIĆ?