Przeżywam coś jakby kryzys... kryzys w pisaniu.
Mam pomysły ale jak siadam i zaczynam pisać wszystko się miesza i w efekcie kartka jest pusta...
Nie wiem co się dzieję, kiedyś słowa same się wylewały a teraz? Wszystko jest innaczej.
Zmieniłam się?
Coś się we mnie wypaliło?
Brakuje czegoś?
Próbuje sobie odpowiedzieć na te pytania, z resztą na próżno...
Cholera, chce znów pisać.
Chce żeby znów mnie to pochłonęło.
Może dłuższa przerwa pomoże?
Coś zdaje mi się, że to na dłużej...
Pozdrawiam, adadarks