photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 LUTEGO 2019

12.02.19r.

Wczoraj do późnych godzin nocnych przeglądałam photobloga, czytając wpisy, które zostały opublikowane po tych 2 latach jak wróciłam na ten portal ze swoimi żalami do siebie i całego świata. Czytałam również wszystko to, co siedzi gdzieś na dnie mojego ukrytego folderu z wpisami tworzonymi pod wpływem jakiś negatywnych emocji czy wydarzeń, które nigdy nie wyszły do Internetu i pewnie nigdy nie wyjdą.

Mam ostatnio taki czas w życiu, że czuję, że muszę wziąć się w garść i stawić czoła temu wszystkiemu, bo sama je niszczę, a powoli zaczynam robić to świadomie. Trochę taka sinusoida, bo raz chcę zebrać się do kupy, a raz marzę o tym by się rozpaść i nigdy nie powstać na nowo.

Kiedyś napisałabym, że przecież tak wygląda życie nastolatka, jest przepełnione skrajnymi emocjami i tym podobne, przecież nikt nas nie rozumie i w ogóle, po co ja się wysilam, ale już od dawna nie jestem nastolatką tylko młodą kobietą, która chcąc nie chcąc musi zmierzyć się z dorosłym życiem. W jednym wpisie pisałam o tym, że za kilka lat przeczytam to wszystko po raz kolejny i będę się z siebie śmiać. Dziś czuję zażenowanie i strach spowodowany tym, że ciągle tkwię w stanie stagnacji i żadna siła mnie z niego nie wyrwie.

Dużo się komplikuje, dużo zmienia, dużo nakłada na siebie, a ja dalej jakby nigdy nic udaję, że sobie z tym wszystkim radzę. I z jednej strony może tak jest, ale z drugiej mam wrażenie, że stoję z boku i obserwuję swoje życie bez żadnej interakcji z nim.

Podejmuję wybory czasami mając świadomość ich bezsensowności albo konsekwencji, próbuję się skupić na pracy nad sobą, ale w między czasie ważniejsza staje się praca nad kimś, kto moim mniemaniu bardziej na to zasługuje.

W moich rękach ponownie ląduje życie kogoś, kto zaufał mi na tyle, by mi je powierzyć, tylko skoro sama nie potrafię poskładać swojego, to czy będę potrafiła poskładać Twoje?

Moje relacje z ludźmi stają się coraz bardziej skomplikowane, a ja czuję się po prostu zmęczona walką z tym by to wszystko naprostować.

Największe ,,uzależnienie'' wróciło do mojego życia wprowadzając mnie w jeszcze większy stan odurzenia, z którym naprawdę walczę i nie pozwalam na to, by po raz kolejny zniszczyło wszystko to, co w jakimś, nawet najmniejszym sensie zostało poukładane. Obudził się we mnie mechanizm obronny, który nie pozwala mi wejść w to wszystko całą sobą.

Może kiedyś będę w stanie w to wszystko uwierzyć, może będę w stanie zaufać, ale na razie to jedyna rzecz w moim życiu, do której podchodzę nadzwyczaj ostrożnie.

 

Znacie zabawę w gonienie króliczka? Im bardziej ucieka, tym bardziej staje się dla nas atrakcyjny i tym bardziej pragniemy go mieć tylko dla siebie.

Role czasem się odwracają, a gra staje się błędnym kołem, z którego ciężko jest się wyrwać.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika acemichaelis.