Nawet nie wiem jak zacząć ten wpis. Nie chcę po raz kolejny pisać o tym, jak bardzo moje życie jest ostatnio pokręcone i jak trudno przychodzi mi poskładanie myśli.
Prawie dwa miesiące temu to wszystko się zaczęło, a ja nadal nie umiem się od tego uwolnić.
To zabawne, bo cała ta sytuacja wcale nie jest moim największym zmartwieniem, a mimo wszystko nadal nie daje mi to spokoju.
Czuję się tak jakbym cofnęła się o kilka lat i znowu przechodziła przez to wszystko od nowa. Po raz kolejny bijąc się z myślami, wiedząc, że mnie to niszczy, czując ciężar odpowiedzialności za każdą decyzję, którą podejmę, wiedząc jak bardzo to wszystko jest toksyczne, nie potrafię się w pełni odciąć.
Wydawało mi się, że wiem czego chcę, że potrafię zwalczyć wszystko to, co tak bardzo ciąży w moim życiu, jednak po raz kolejny uczucia przysłaniają mi racjonalne myślenie.
Jeśli w twoim życiu gromadzi się coś toksycznego, to robisz wszystko, by się tego pozbyć, prawda?
Mogę śmiało powiedzieć, że po raz pierwszy od pamiętnych czasów pewnej Pani, naprawdę się zakochałam. Nawet nie potrafię stwierdzić, czy ze wzajemnością, przynajmniej na dzień dzisiejszy nie jestem tego pewna. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że złapałam Pana Boga za nogi mając Ciebie u boku, a teraz?
Zwykle nie przyznaję się do tego otwarcie, jednak tym razem, mam potrzebę ujawnienia tego całemu światu.
Kocham, kocham bardziej niż powinnam.
Tak naprawdę to wszystko czysto teoretycznie zakończyło się tydzień temu, niemniej jednak myślę, że będzie się to za mną ciągnąc do końca życia, tak jak poprzednim razem.
Boli mnie to, że cała ta sytuacja tak się potoczyła. Chciałabym spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć, to co czuję, tylko zastanawiam się po co, skoro najwyraźniej Ciebie to nie obchodzi. Tak to odbieram. Karmisz mnie złudzeniami. Gdyby było inaczej nie unosiłbyś się dumą, porozmawiałbyś ze mną, pozwolił na naprawienie tego, co trochę się posypało.
Czekam i będę czekać, chociaż jest to dla mnie najgorsza z możliwych opcji. Chciałabym żeby kiedyś to wszystko się naprawiło. Chciałabym chodź na chwilę znowu poczuć się tak bardzo szczęśliwa. Bo naprawdę byłam, chodź na początku wydawało się to niemożliwe.
Tak naprawdę nie wiem na czym teraz stoję, chciałabym żebyś w końcu podjął decyzję, a jeśli już to zrobiłeś, to chciałabym wiedzieć jaka ona jest.
Przepraszam. Mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się mnie zrozumieć. Może tak jest lepiej, tylko nie wiem dla kogo, bo dla mnie na pewno nie.