Brakuje mi mojego żółtego... który ma w środku orzeszka.
1 września nie przeraża już tak bardzo jak kiedyś. Raczej jakoś działa na mnie tak refleksyjnie. Jakiś etap w moim życiu się zakończył i trzeba sobie z tym jakoś zacząć na nowo radzić, bo przecież nie można się poddawać.
Uwielbiam nasze beczkowo, wieczorne spotkania o gadaniu o wszystkim i o niczym, o tym, że kiedyś będzie tak a nie inaczej.
Nadal snuję plany o pracy na statku lub na wyspach Kanaryjskich. 3 lata, słońce, 3 lata.