Każdy z nas wie, że przytulanie jest przyjemne, że służy, ale w zasadzie.. dlaczego?
Jak to się dzieje, że ono w jakikolwiek sposób działa?
Na pewno jest to rodzaj nawiązania więzi.
Słyszałam ostatnio o przytulaniu się do drzew, o tym, jak wielką energie potrafią one człowiekowi przekazać. Czy prawda? Być może. W sumie.. możliwe, skoro samo w sobie przytulanie daje siłę.
Choć przytulając się do poduszki, czy do swoich własnych kolan - nie czuję przypływu energii czy szalejących we mnie endorfin, a przecież przytulam.
Wydaje mi się, że to kwestia PODMIOTU obdarowanego przez nas owym uściskiem.
Bo czymże jest rozmowa z kimś nic nie znaczącym?
Niczym wielkim, więc dlaczego uścisk z taką też osobą ma dla nas cokolwiek znaczyć?
Lubię przytulać ludzi, wszelakich.
Lubię przytulać ludzi, którzy coś dla mnie znaczą.
Wtedy coś czuję, muszę się wczuć i czuję.
Przytulanie to swego rodzaju rozmowa, wielka, głośna, wzburzona dyskusja dwóch istot zamykająca się w jakże mocnym, zdecydowanym, niemym huku - punkcie kulminacyjnym - przytuleniu.
To ważny punkt życia każdej osoby, przecież wracamy jakby do początku, do samego początku naszego istnienia. Istnienia mojego, Twojego, nas, Was.
Jest się przytulanym,
jest się otaczanym innym ciałem,
jest się wewnątrz,
jest się ukrytym,
jest się bezpiecznym.
Przypomina mi to stan 9 miesięcy, w którym każdy z nas się znajdował, a to podobno jeden z najlepszych okresów życia każdego człowieka (zakładając brak wszelakiej patologii, rzecz jasna).
Żeby kogoś przytulić, trzeba się zatrzymać. W końcu sie zatrzymać, stanąć i zaczekać, przestać gonić, choć na chwilkę zrobić sobie odpoczynek w ciągłym wyścigu za jaknajlepszymi ocenami, najwyższymi wynikami z egzaminów, najwydajniejszą pracą. Przytulenie wymaga tego od nas, tego jakże trudnego zatrzymania. Nie tylko fizycznego, lecz wyżej opisanego psychicznego.
Przytulając możesz wczuć się w drugą istotę.
Więc więcej przytulania, i przytulania, i serdecznych uścisków!
A i ja się zatrzymam w tym gonieniu za kontaktem. Spróbuję. Odległość przytłacza. Wyobraźnia szaleje. A doświadczenia dają się ze znaki. Po prostu się zamknę.