a na deser była...
COMA !
Rodzi się moc
Oto rodzi się moc
Czuję jak rodzi się moc
mimo, że za krótko /jak dla mnie/
mimo, że zabrakło Leszka i Ciszy,
mimo, że ścisk, tłum i tłok,
mimo, że ludzie spadają na glowę,
mimo, że bycie zaraz przy barierce nie jest fajne,
i pomimo wszystko było zajebiście!
a Rogucki jest po prostu genialny.
mały posmak deserowy:
SKACZEMY /znalezione, nie moje/
...nasycenie brzmieniem!
więc po raz kolejny dziękuję za dwudniowe męczenie się ze mną ; )