No dobra, zacznę od początku. Jak widać zdjęcie przedstawia nasz cudowny ośrodek, jak dobrze pamiętam nazywał się "Mewa". Kidy dobrze się przyjrzymy ujrzymy po lewej stronie dwa baseniki i mój pokój. Miszkałam z Kasią, Justysią no i ppod koniec z Monią właśnie na samym rogu. Super, kiedy wychodziło się przez okno od razu do basenu xD Co najlepsze miałyśmy najładniejszy pokój, miał być 4-osobowy ale po pozbyciu się jednego łóżka został się 3-osobowy. Jak więc można się domyśleć był bardzo przestrzenny. Łazienka też była chyba najładniejsza w naszym budynku, wogóle pikny pokoik i tyle, dużo szafek, kontaktów, gdzie w innych pokojach był 1:) No fajnie, fajnie. Zresztą nasz pokój w zasadzie nigdy nie był pusty, zawsze ktoś nas odwiedzał, nawet kąpali się w naszej łazience. Często było też tak, że jak ktoś przychodził do nas to się przebierałyśmy czy coś ale i tak było fajnie:) Co tam jeszcze o ośrodku, hmmm....Wiem, kiedy było pierwsze sprawdzanie czystości w pokojach dostałyśmy 4, bo nie wyniosłyśmy śmieci :D Nom w zasadzie to mieszkałyśmy na parterze(w sumie sami starsi tam mieli pokoje, zresztą kolonia ta była dla starszych od gimnazjum :)), nauczyciele byli na 1 piętrze więc w sumie mieliśmy trochę luzu, ale i tak pilnowali w nocy, jednak też spali:) Nie powiem było wesoło, na holu wejściowym był telewizor i kanamy,mmm istne cudo xD Był jeszcze jeden budynek gdzie odbywały się dyskoteki, karaoke, konkursy czy też zawody, tam była stołówka i siłownia. Właśnie stołówka, jedzenie było dobre tylko zupy często przesolone, w ciągu 2 tygodni chyba za trzy zupy były dobre xD Dyskoteki fajne, karaoke też, najbardziej podobało mi się jak śpiewaliśmy piosenkę "Facet to świnia"i właśnie kiedy leciał refren z tekstem"...świania"wszyscy chłopcy próbowali zagłuszać dziewczyny:) Fajnie było. Było jeszcze boisko do nogi, do siatki, były też kosze wic w sumie wszystko pod młodzież. Ogniska też były:)Najlepiej trzebaby tam pojechać samemu i się przekonać. Wiem była tam jeszcze taka mewa,co nie umiała latać bo chyba skrzydła nie miała i jednej nocy biegała po ośrodku. Wszyscy ją dokarmiali, raz rzuciałam jej bułkę i wpadła w takie kamienie i ta mewa po tą bułkę poleciała i wpadła biedulka w te kamienie i długo nie wychodziła, już myślałam, że jej się coś stało ale wyszła z tego cało:) Dobra nie mam już pomysłu co by tu jesze napisać, obecnie siedzę u kuzynka w Opolu i idę zaraz gdzieś.Dzisiaj jest odpust w tutejszej parafii to kupię sobie pirścionek xD Byłam w kościele o 7.30 i mało nie zasnęłam, bo ten ksiądz miał taki monotonny głos, zzzz... No to chyba tyle, widziałam się wczoraj z moją Monią ale u niej też nic ciekawego w sumie.
Już mnie ręka boli od pisania dlatego pozdrawiam tych co zawsze:)