szłam na urodziny i postanowiłam sie porządniej umalować, co ostatnio jest dośc niespotykane. moja wizja dotycząca ciuchów właściwie nie wyszła z powodu umowy z mamą. w sumie to nie była umowa tylko czysty szantarz, ale jak chciał tak zwał. 18:00- zakończyłam egzystencję na urodzinach w celach edukacyjnych. jeśli ktoś byłby zainteresowany jak tam mi idzie ta edukacja to narazie spoglądam na zeszyt i myśle sobie 'ale byłoby fajnie jakby zaistniało zjawisko zwane cudem i nagle otworzyłabym zeszyt a tu wszystko gotowe'. mam głupią matkę zwaną nadzieją, która raz mogłaby sie wykazać. no ale chyba nie mam na co liczyć bo jest tępa w międzczasie zjadłam lakier z paznokci. napisałabym że 'mniam' ale tak serio to 'fuj'. a co do fujów to nie róbcie tuneli bo skończycie TAK poza tym moja matka będzie mi częściej mówić ze to jest 'głupia moda'. na to drugie słowo jestem uczulona szczególnie w ustach mamusi. a najbardziej mnie uderza to że w sumie to naprawde teraz nagle stało sie modne. no co ja moge za to ze jestem Agą i mam te swoje ciągotki do przeróżnych rzeczy, a do modyfikacji to już szczególnie i jednocześnie jestem strasznie uczulona na upowszechnianie rzeczy, które nigdy nie było powszechne i lepiej gdyby takie pozostały. mówiąc wprost wkurwia mnie maksymalnie. bo jak ktoś chce być fajny przez to że rozepcha sobie dziurkę, namaluje X na ręce albo nagle zostanie veganem to chyba ma coś nie tak z głową. oczywiście nie twierdze że wszyscy teraz robią wszystko pod publikę, bo znam paru ludzi którzy trzymią się sXe i żyją zgodnie z tym, tak samo kilku prawdziwych veganów też się znajdzie. jednocześnie znam też takich którzy mając ten super 'X' na ręce w jednej ręce trzymią piwo a w drugiej fajkę, oraz veganów którzy na śniadanie wpierdalają jajecznicę. no... a teraz ide pisać. tylko niech mi ktoś powie co to miało być.
sory nie chciało mi sie uruchomić worda by sprawdzić błędy.