siostra.
mówiłam juz jak bardzo nienawidzę mojego aparatu?
mówiłam juz jak bardzo nienawidzę jak moja mama ma wolne i jest w domu?
mówiłam już jak bardzo nienawidzę świąt?
cóż o nowym sprzęcie mogę pomarzyć
w poniedziałek i we wtorek mama ma urlop. paranoja!
a święta chcąc nie chcąc nadchodzą -.-
.. i niech ktoś przyjdzie ze mną pogadać, bo nie rozmawiam juz z nikim w moim domu.
i jakoś nie sądzę żeby to sie miało zmienić przez najbliższe godziny.
nie chciało mi sie wstać nawet na 11..
znowu będe szła na 17:00 i znowu zamarznę. i znowu jak przyjde będzie mi sie chciało spac..
nie jestem pesymistką ale troche realizmu nie zaszkodzi.
życie.