znowu Karo.
Wstałam z dzwonami kościoła... a raczej wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam się przygotowywać na roraty.
do kościoła ide 10 minut. miałam tam być 6:45...
6:30- wstaje
6:35- szukam gumki do włosów
6:40- dalej szukam...
6:45- szukam znicza
6:46- wychodze z domu
6:50- jestem przy kościele
nie wiem jak to zrobiłam, ale jestem z siebie dumna.
bo ogólnie to jaki normalny człowiek wstaje w dzień wolny od szkoły o 6...
a w kościele prześmiesznie.
począwszy od kolejki do spowiedzi, a skończywszy na zwrocie w tył^^
czy ktoś ma może niepotrzebny mundur harcerski?