Miało byc nudno.
Miało być daremnie...
a jes fajnie. nawet bardzo :)
Szkoła- wydawało mi sie że będzie tragedia, ale jest bosko
bo znowu mi sie nie nudzi i znowu spotkałam tych wszystkich ludzi xD
Przyszłam se dzsiej jak porządna uczennica...
najpierw 2 wf''y. oj. i dostałam opieprz że ziewam. haha paszylka mnie rozwala.
potem jakieś gUpie lekcje [w tym chemia z nowa nauczycielką... narazie tego nie komentuje]
a podczas przerw znalazł sie Kuchta :)
bo moja Karolinka chce robić dreda ale dzsiej nie mogła... imho raczej mnie olała! [dokładnie i sie nie wypiyrej citko!]
no więc był plan zeby sie wybrac na Giewont
i w końcu po szkole przyszedł po mnie Kuchta i Wiewiór
i se szłam sama z nimi. [bo i tak czekałabym na busa]
oczywiście na giewont nie doszlismy...
autobus se odjechał...
dopadło nas wszystkich lenistwo I stopnia
[tzn mnie i wiewióra bo kuchta se biegał po sklepach xD]
i wróciłam do domu przed 18:00
ale było pozytywnie. jak najbardziej.
a jutro drodzy państwo będę śpiewać przed Blanikiem ;p
i lekcje mnie ominą bo 'ciocia Blanka' będzie nas zwalniała. o.