Makijazu nie widac tak dobrze. Buty na wysokich szpilkach pozyczone od mamy (co prawda w nich nie chodzi).
Wakacje gnają dalej. Już po wymianie językowej (z Francuzami i Łotyszami w Makowie Pod. i Krakowie), ale jeszcze przed Sardynia
Nie mogę się doczekac i rozmyslając tak o najbliższym obozie staram się znalezc sobie jakies zajęcie (sesje zdjęciowe, czytanie kolejnego tomu z trylogii "Czarnego Maga" ("Nowicjuszka"),na godzinę 18 planuję wypad na rower z Asiami .)
W czwartek robimy z Julą ;*** wypad na ostatnie zakupy przed Sardynią. (O, Jula. Piszę o Tobie, jak prosilas jakis czas temu ;-***)
Upały dają sie we znaki. Nie wychodzę z domu bez okularów przeciwsłonecznych
Staram sie nie myslec o szkole, ale jak na ironię budzę sie z twarzą skierowaną tak, że widzę półkę z książkami.
W tym roku startuję w olimpiadzie z biologii. Nie liczę na jakies oszalamiające efekty, ale spróbowac warto. W tym roku podobno temat ma dotyczyc anatomii i ogólnie całego człowieka (yes! moja działka).
Ale dosyc o szkole. Są przecież wakacje, czyli ostatni okres czasu, w jaikim powinnam martwic się szkołą. Zgrałam sobie od kilku osób wiele różnych fajnych piosenek na mp3 i teraz bede miala czego słuchac w autokarze i w deszczowe popołudnia (jakich mam nadzieję bedzie jak najmniej, chociaz lubie burze i ulewy, nie mówiąc już o usypiającej mocy deszczu uderzającego o szyby)
Korzystam z wakacji, i mimo tego, ze jeszcze nie zdaję sobie z ich trwania sprawy, to wiem, ze będę za nimi bardzo, bardzo tęsknic, kiedy znów przyjdzie mi wskoczyc do autobusu okolo godziny 7.05.
I <3 WAKACJE