o tak..
powiem wam tyle że :
męczy mnie tyle że szok.. mój brak apetytu od poniedziałku mnie już przeraża, a nawet mam to gdzieś..nic bym nie jadła gdyby nie rodzina.. jem sam mały obiad, nie czuję głodu apetytu tez nie, myślę że jestem beznadziejna.. myślę że wszyscy się ode mnie odwracają.. nic sie nie liczy, w nocy nie śpię.. nie mogę zasnąć wgl, nic mi sie nie udaje, płaczę coraz częściej .. wszystko mnie przytłacza.. brak bliskiej mi osoby - chłopaka - nigdy go nie miałam i też myślę że nie będę miała DLACZEGO? nic juz nie wiem... kiepsko jest.. mama widzi że coś się dzieje - już nie potrafię pokazywać że jest OK. już nie, widać teraz po mnie że jest źle.. i to strasznie dzisiaj mi to przyjaciółka powiedziała, tak jej się przykro mnie zrobiło że aż łzy w oczach jej się zakręciły.. co jest ? czy to objawy depresji ? nie wiem co mam robić.. nawet nie ciągnie mnie do słodyczy! nic nic nic nic ! nie wiem co się ze mną dzieje.. nie wiem jak juz ma to nazwać.. jest mi strasznie ciężko..
nie pamiętam co jadłam od pon.. ale było kiepsko..
napisze wam od wczoraj do dzisjaj.. :
bilans z dnia 7.03.12 :
ś : nic
o : kawałek pierdi z kurczaka z piekarnika + buraczki
k : trochę loda [gorąco mi było] zjadłam do 150gram
bilans z dnia 8.03.12
ś : nic
o : kawałek piersi + 200g ryżu
k : nic..
nie wiem, mogę liczyć na waszą pomoc ? ? ? ? ? ? ? ? błagam!