Nie wiem nawet jak mam zacząć podsumowywać ten rok, tak szybko zleciał. Był to jeden z najważniejszych i najbardziej emocjonalnych roków w moim życiu.
O tych złych przeżyciach wolę raczej zapomnieć więc wolę pisać o tych pozytywnych.
Spełniłam swoje marzenia, idąc po raz pierwszy na Camp Nou, 21 lutego 2015. Mimo że przegraliśmy i było zimno, nie zapomnę tego do końca życia jak ze łzami w oczach śpiewałam hymn i widziałam wszystkich piłkarzy na żywo.
Później na Dzień Kobiet poszłam na drugi mecz i było wspaniale. Wygrany 6-1 i Shakira, moja idolka była na meczu. Na tym samym stadionie co ja. Byłam tak blisko niej.
Wszystkie pikniki na plaży z palmami razem z Raquel gadając o życiu i słuchając Arctic Monkeys, myśląc, boże, jak ja się tam znalazłam?
Wszystkie imprezy z Laią na Macbie, wszystkie szczere rozmowy z Raquel, wszystkie wyśmiane i przepłakane noce z Nicol, wszystkie spacery na plażę, piwa nad wodą, przechodzenie obok schodów 'WIESZ KTO TAM KRĘCIŁ FILM? MARIO CASAS' za każdym razem gdy przechodziłyśmy koło tego miejsca, wszyscy ludzie z różnych zakątków świata, wszystkie cerveza beer, wszystkie mecze w barach, zakupy w Primarku, wszystkie romanse.
I najważniejsze, wygranie 3 pucharów i celebracja Ligi Mistrzów w Barcelonie na La Rambla z Benedettą z Mediolanu, 4 godzinne darcie mordy 'CAMPEOOONES', spacery po Rambli z piwem w ręce i siedzenie na podłodze na Plaza Reial, na następny dzień Sagrada Familia i godzinne czekanie na autokar... nagrywam i nagle Pique wyskakuje metr ode mnie, na trzy cztery... BARTRAAAAAAAAAAA!!!!!!!! Macha, wysyła buziaki, Rafinha macha, odjeżdzają i 10 minutowy płacz szczęścia
I ostatnie dni w raju włoskie kolacje plażowe imprezy i płakanie na lotnisku.
A w wakacje same imprezy i dużo rzeczy, wyjazd do Niemiec, do Bawarii, do wspomnień, uświadomiłam sobie jak bardzo się zmieniłam nie tylko z wyglądu ale jako osoba i to miasteczko przywróciło mi dużo wspomnień i zobaczenie pierwszej miłości tak samo
zumba z Alicją i piwa w barach przy domu i sałatki i angielski z Kamilą i długie rozmowy z Martyną i Marysią i przywrócenie kolczyka na 2 dni.
I poznanie kogoś, na kim bardzo mi zależy i mam nadzieję że pójdzie po mojej myśli.
Następny rok będzie przełomowy, wyprowadzam się, sama, do Barcelony, nie mogę się doczekać a jednocześnie mnie to przeraża.
2016, BE GOOD TO ME!!