Ciekawią mnie kolejne dni,ciekawi mnie ile jeszcze bez Ciebie wytrzymam.Czekanie mnie dobija, ale tylko one podtrzymuje mnie przy życiu,ciągle mam taką malusieńką nadzieję,że wkońcu coś wyjdzie.Każdy mówi,żeby to zakończyć,żebym zapomniała o Tobie ,zamim to za daleko zajdzie, za późno...... WIesz ja nie wiedziałam się ł,że jestem jeszcze zdolna zakochać się w kimś tak mocno jak w 2010 roku w pierwszym chłopaku. A jednak się stało, z jednej strony się cieszę a z drugiej jestem załamana, nie wiem jak nie wiem dlaczego,poprostu może dlatego,że nigdy nie będziemy razem,bo nigdy nic nie będziesz do mnie czuł. A z tej drugiej strony wciąż mam złudzenie,że być może coś czujesz,być może chcesz ze mną być ale jednocześnie boisz się bliskości, tego,że możesz kogoś skrzywdzić. Nie boje się tego, chce się Tobą zaopiekować,troszczyć się o Ciebie, spędzać z Tobą każdą wolną chwilę,rozmawiać o wszystkim i niczym,słuchać ulubionej muzyki,znosić twoje zmienne humory i zachowanie. cały czas to znosiłam i będę do końca. Wiesz czasem mam ochotę zadzwonić do Ciebie ale boje się,że nie odbierzesz albo  nie będziesz chciał rozmawiać. Zawsze mam zły humor i nic mi go nie poprawi,nikt nie jest w stanie i nawet koncert ukochanego rapera nie zmyje ze mnie nic. Mam same straszne myśli, sama jestem pod wrażeniem mojej wyobraźni. Najchętniej zamknęłabym sie w domu, nie odzywała do nikogo i nic nie robiła, ale po co mi to? Nie mogę tak żyć, muszę coś robić,choćby po to by nie zginąć marnie na kanapie cała zapłakana, trzymając w ręki list ,który już dawno zamierzałam Ci wysłać ale stchórzyłam,za bardzo się boję Twojej reakcji.... Uwierz,dostaniesz go ,nie wiem jeszcze kiedy ale w najbliższym czasie napewno listonosz Ci go dostarczy. Napiszę w nim wszystko, co było i co być mogło, gdyby nie ona......

/4DbKhashy