Brzuch zaczyna znowu bolec. Nie lubie tego. Chce juz w koncu dostac i przestac sie martwic, o to czy mam te cholerne zaburzenia, czy tez nie. Nawet zaczelam jesc chude mieso i duzo bialka, mam nadzieje, ze to pomoze. Nic mi sie nie chce. Nie moge patrzec na slodycze i tluste rzeczy, nie wiem jak kiedys moglam to jesc, teraz mam blokade. Niewidzialna sciane, ktora nie pozwala mi tego zlapac. A jak tam u Was?
C.d bilansu:
obiad- golabek 150 kcal
Podwieczorek- jogurt O% 88kcal
Kolacja-@ kromki cheupkiego chleba jeden z szynka, drugi z twarogiem +platerek szynki - 115 kcal.
Pewnie dojdzie jeszcze grejpfrut-50kcal
i chrupki kukurydziane-100kcal
Czyli bedzie 603/600 kcal