Niezapomniane przeżycie.
widzimy się znowu w Zabrzu ;)
zastanawiam się tylko jak tam z Wro dojechać ale jakoś dam rade ogarnać się i być tam.
Po za tym to nic się chyba nie zmienia. A nie poprawka. Teraz coraz bardziej widzę że ludzie, przynajmniej znaczna większość jest na tyle mało elokwentna że nie mam z kim rozmawiać. I tak nie znajde między nimi siebie...kogoś kto będzie mną. Udają kgoś kim nie są. Stwierdzają że wiedzą wszystko. Wiem że nic nie wiem. Nie chcee wiedzieć wszystkiego...Chce być, czuć, mieć świadomość wyborów.
Niezależność.
Wiara w to co będzie.
Jak zwykle pozostaje sama, nie szukam drugiej połówki bo czuje że jestem całością. Szukam kompana, który zrozumie moje wybory, metafory, mnie.
Nie przepadam za ludźmi a jednak chce w jakiś sposób się dla nich poświęcić, pomóc zrozumieć coś więcej niż teraźniejszy materializm. Nie rozumiem materialistów; pieniądz jest bez duszy i serca a jednak potrafią go kochać bardziej niż bliskich. Kto tu jest bezduszny hajs czy oni? Czy to świt jest zły czy my?
Wole być dziwna w ich oczach niż stać się nimi. Niech mówią że to jest głupie, bez sensu, to mnie tylko motywuje. Górnolotne myśli? Możliwe ale to oni myślą płytko, niczym świnie leżące w błocie myślące tylko o podstawowych potrzebach fizjologicznych.
"Chcę móc się czegoś chwycić, lecz w każdej dłoni
Obok serdecznego palca jest ten drugi, który cię pierdoli"
Odwieczny problem. Błache sprawy. Może jednak jestem tchórzem tylko boje się do tego przyznać? Sama chciałam...nie chce być drugą. Niechciana, tak już zostanie.
Koniec...jedna myśl burzy całe piękno koncepcji przemyślanej w najdrobniejszych szczegółach, kiedy cisza i samotność grają pierwsze skrzypce a myśli płyną niczym niekończący się piasek w klepsydrach...