photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 SIERPNIA 2012

jakby nic

Znów mam wrażenie, że pośród tej zbieraniny kamerkowych zdjęć i uroczych wintydż obrazków z rookie nie ma wcale mnie. Przecież to powinna być najprostsza rzecz na świecie, wizualnie umieć wyrazić siebie, a jednak.

Na dzień dzisiejszy zdaje się, że nie potrafię wyrazić niczego, nawet swoich uczuć wobec kogokolwiek. To zabrzmi okropnie, ale czasem wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak "uczucia wyższe", albo przynajmniej ja nie potrafię ich odnaleźć w sobie. Wszystko, co robię dla innych, wydaje mi się być powierzchowne, płytkie, nawet jeśli wcale nierzadko słyszę słowo "dziękuję" i wiem, że ten zwrot jest szczery. Mogę stworzyć pozory zrozumienia drugiego człowieka tylko dlatego, że potrafię go rozgryźć i powiedzieć to, co chce usłyszeć, ale temu jest tak daleko do empatii, której zaznaję raz na x lat.

 

Będę fatalną matką, o ile w ogóle nią będę.

 

Zdaję sobie sprawę, jak głupio zabrzmiałoby, gdybym powiedziała, że czuję w sobie pustkę, przecież to tak banalne stwierdzenie. Powoli dochodzę do wniosku, że mogę mieć w sobie coś z socjopaty. Łatwo byłoby mi ranić innych, gdybym nie miała świadomości bycia tak bardzo ograniczoną przez życie w społeczeństwie, które obejmuje mnie najciaśniej jak się da. Może to, co mam w środku, to nie pustka, a uczucie życia wbrew sobie - chociaż to byłoby już jakieś uczucie, prawda? 

 

Słuchanie "All Alright" i "Godan Daginn" jest jak złoty strzał, polecam&zachęcam