Co mam pisać, co myślisz o mnie? Nie wiem...
Jak mam cie zrozumieć Idąc ostrym życia brzegiem?
Jestem zagubionym w rozpaczy rozbitkiem...
Szukającym nadziei osiemnastolatkiem
Ty mładą, silną, nadzieją wypełnioną
Osobą, kobietą i kogoś przyszłą żoną
Szczęściarą bez granic, w radosnym życia świecie
Dziewczynką małą rosnąca w pięknym kwiecie
I każdy ci to powie, więc ja ci morał dam taki
Gdy cieszyć chcesz się życiem, w sposób nie bylejaki
Po prostu łykaj jak leci świata smaczny kąsek
A gdy ci nie zasmakuje przyjć do mnie ja cie uniosę
Gdy w chmurach szybować zaczniesz o ziemi i piekle zapomnisz
Nauczysz się kochać bliźnich, miłością, do której dążysz
I wtedy podejdziesz do mnie powiesz dziękuję przyjacielu
Oby niebyło zapóźno, bo przyjaciół ma się naprawdę niewielu