Prolog
Ja i Melanie straciłyśmy rodziców. Ja Jessica straciłam matke w wypadku samochodowym a Ojciec się powiesił, zostalam sama z swoją babcią. Po pewnym czasie poznałam Mel.
Okazało się, że mamy ze sobą dużo wspólnego od razu się polubiłyśmy. Matka Mel była chora na raka i umarła a Ojciec poszedł do więzienia za handel narkotykami i dostał dożywocie.
Moja babcia Miranda przygarnęła mnie i Melanie do siebie. Bardzo dużo nam pomogła. Mieszkałyśmy w bardzo małym mieście koło Londynu w Sittingbourne.
Kilka miesięcy później dostałyśmy list z Londynu z propozycją pracy jako wolontariuszki w fundacji " Dzieci chorych na raka" . Pojechałyśmy tam na drugi dzień razem z moją babcią Mirandą. Babcia znalazła bardzo fajny dom koło super willi. Niestety nas na tą willę nie było stać a po drugie mieli tam się wprowadzić za miesiąc nowi lokatorzy. Musiałyśmy zmienić szkołe, Trochę się bałyśmy bo jednak nowa szkoła oznacza nowych znajomych, nauczycieli itd. Ale razem zawsze damy radę. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, szybko poszliśmy wypakować ciuchy i pomóc babci urządzić mieszkanie. Kiedy skończyliśmy była już godzina 22. Ja i Mel poszlyśmy szybko do toalety wykąpałyśmy się, sprawdziłyśmy facebooka tak jak to zawsze przed snem, pogadałyśmy trochę. I o godzinie 00.00 poszłyśmy spać, ponieważ rano o 6.00 zaczynałyśmy pierwszy dzień w naszej pracy, była to sobota. Jako wolontariuszki pracowałyśmy w weekendy bo w tygodniu musiałyśmy chodzić do szkoły. Gdy rano wstałyśmy, jak zwykle obudził nas dzwięk budzika - Black veil brides " Knives and pens" , zerwalyśmy się z łóżka, ubralyśmy niebieski t-shirt, jeansowe shorty, trampki conversy, zrobiłyśmy lekki makijaż a włosy upiełyśmy w kok. Uprzedze was, że zawsze ubieramy się jak bliźniaczki. Dojechałyśmy na miejsce stanełyśmy przed wielkim budynkiem fundacji i.....
Macie nasze wypociny :
Jak wam się podoba.