Budzę się w nocy. Jakaś senna mara.
Serce trzepoce. W pokoju biała para.
Wstaję. Niepewnie mrugam oczami.
Jesteś jasny. A czarna noc za oknami.
Wsłuchuję się w ciszę. Wiem, że jesteś tu.
Czytasz z moich ruchów i myśli jak z nut.
Lecz ja nie mogę Cię uchwycić. Bolesne to.
Jak to jest? Słuchać wszystkich, odtrącać zło.
Oglądać smutki, przemoc, innych łzy.
A nad tym wszystkim jest jednen - tylko Ty.
Czy czasem to nie jest męczące? Nie masz dość?
Że zamknąłbyś oczy, zostawiając nam złość.
A może czasem tak właśnie się dzieje?
Te wszyskie ulewy, pożary, ginienie.
Tsunami, wichry i ostatnie tchnienie.
Może to chwile przeoczenia albo kary?
Za nasze niesposłuszeństwa. Kolejne Ikary.
Zniknąłeś Ojcze, ale wiem, że jesteś ze mną.
W smutku, w radości, w noc złą i ciemną.
Słuchasz codziennych modlitw i pragnień mych.
Znasz grzechy, strzeżesz od uczynków złych.
Dziękuję Ci Boże za to moim sercem całym,
Ciałem i duszą, w zastaw za Twą opiekę, oddanych...
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika 19toxic91.