<3miłość
Jestem tak wkurwiona na siebie,zawaliłam dzień totalnie, a jeszcze pare godzin temu pisałam notkie, a w niej ze dieta idzie pełną parą i duperele, a nie musiałam jechac do knajpy z mamą i zjesc schaba, frytki i cole............ kuźwa... jeszcze 2 porcje płatek fitnesów, rożek po szkole.. mmmhmhm zajebiscie ! mam nadzieje ze mi jutro waga nie podskoczy do 57 ;/
Motywacja, motywacja, motywacja... ludzie! Dlaczego mam takie porąbane fazy, że raz napady na jedzenie, a nie raz przez tydzien potrafie niezjesc sodyczy, fast foodów, i róznych smieci kalorycznych... ;/
Jutro biore sie w garść, i zero zawalania ;/ Na sniadanie zjem 1 małą porcje fitnesów (wiem , ze mają duzo cukru), natomiast przez reszte dnia tylko owoce (jabłko, pomarancz) i mnóstwo wody.
Przekonałyscie mnie do tych baniek chińskich, musze je sovie jak najszybciej kupic ;d Ogólnie odpusciłam juz sobie dzisiaj te libacje, i tak duzo osób nie miało dzisiaj czasu, wiec przełozy sie to na piątek :)
Zawiodłam sie na sobie..