photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Kategoria:
Wojtek
Dodane 15 GRUDNIA 2014 , exif
34
Dodano: 15 GRUDNIA 2014

Często ludzie przyjmują tok myślenia, w którym tematy seksu i ogólnie fizyczności z tym związanej to tematy tabu. Wstydzą się o tym rozmawiać, często z tego żartują dla zabicia zdenerwowania i skrępowania. Ale czymże jest fizyczność w stosunku do tego, co mamy w głowach? Przecież myśli, uczucia, emocje mają potęgę nie z tego świata. Potrafimy udawać orgazm (przynajmniej kobiety), potrafimy sztucznie się uśmiechać, kłamać ciałem. Poza momentami, w których kierują nami prawdziwe emocje. Bo to nie działa w dwie strony. Nie da się zabić iskierki w oczach, podczas gdy ktoś doprowadza nas do euforii, jak i nie da się zamienić smutku w oczach na radość, gdy od środka wypełnia nas ból. Nie da się oszukać prawdziwego orgazmu. Nie da się sfałszować emocji. Często maskujemy prawdziwe uczucia, ale nigdy ciało nie bierze nad nami kontroli (nie mówię tu o sytuacjach, w których ktoś traci panowanie nad swoim ciałem w przypadku na przykład choroby; mam na myśli, że to niefizyczna strona organizmu nami kieruje - każdy ruch ciała poprzedzony jest impulsem wysyłanym z mózgu). Bez duszy, myśli, uczuć, emocji bylibyśmy nikim. Łatwo jest skłamać na temat uczuć, ale jak trudno powiedzieć "kocham", kiedy jest szczere. Ze strachu przed bólem niefizycznym. Bo jest on miliardy razy gorszy niż ból fizyczny. Niefizyczność ma niewytłumaczalną moc, która nigdy nie dorówna fizyczności. Więc dlaczego ludzie boją się mówić o swoim ciele, kiedy trudniej mówić o tym, co naprawdę czuli? W sensie emocjonalnym oczywiście.

 

Pati - filozof. Haha.

 

Nie przedstawiłam wszystkich argumentów i stron tego tematu, ale to tyle, co na tą chwilę wymyśliłam. Nie umiem tego wytłumaczyć.