I choćbym próbowała z całych sił, to nie umiem znaleźć żadnej pozytywnej myśli, która uspokoiłaby chaos w mojej duszy. Wstaję rano i mimo iż wiem, że jest piękny dzień, że pójdę do zakładu i będę się śmiała dzięki Anecie i Ewie, mimo tylu rzeczy, za które powinnam być wdzięczna, i tak łzy napływają mi do zaczerwienionych oczu.. I czuję się beznadziejnie, w więzieniu własnych myśli..