Tylko ciebie chcę
Zawsze mnie ciekawiło jaki byłby świat beze mnie. Pamiętam, jak zastanawiałam się nad tym już jako pięciolatka. To niby takie proste, życie większości ludzi toczyłoby się tak, jak i ze mną, ale niewielka grupka społeczeństwa przeżyłaby swoje życie zupełnie inaczej. Nikt by za mną nie tęsknił, bo przecież nigdy bym się na tym świecie nie pojawiła. A gdybym dopiero czekała na swoje narodziny, byłby ktoś teraz na moim miejscu? To niepojęte, jak wtedy wyglądałoby to wszystko, albo mam płytką wyobraźnię. Na pewno każdy człowiek przynajmniej raz zastanawiał się nad podobnymi tematami. Ja nie chciałabym urodzić się jako ktoś inny. Nie chciałabym innego życia i nie chciałabym cofnąć czasu, nic zmieniać. Nie jest u mnie idealnie, jest dużo gorzej, ale i tak sądzę, że mam co cenić. Każdy z nas powinien uszanować sam fakt, że żyje, istnieje, urodził się i funkcjonuje. To już jest wielki dar, a do tego jeszcze mnóstwo pięknych dodatków, takich jak miłość, przyjaźń oraz inne uczucia i emocje. Każdy z nas jest małą cząstką świata, bez której nie byłoby całości. O takich sprawach najlepiej myśli się w środku nocy przy gorącej herbacie z sokiem malinowym lub przy waniliowym cappuccino. Ale teraz jestem w autobusie i nie mam herbaty, nie mam cappuccino, ale mam słuchawki w uszach. Muszę je wyjąć, bo dotarliśmy na miejsce. Czekam, aż wszyscy wysiądą i ruszam w stronę drzwi. Wychodzę na dwór, biorę głęboki wdech świeżego powietrza i idę do przodu. Nagle palce twojej dłoni wplatają się w moje i zaczynam odczuwać ciepło na skórze i w całym ciele. Jestem szczęśliwa z faktu, że mam ciebie i to ciepło, bo wielu o nim marzy ja nie muszę. Za to ci dziękuję.
Ciężko mi się oddycha bez ciebie. Źle u mnie, kiedy muszę przeżyć dzień bez ciebie, to już kolejny taki. I tak wiem, że tam jesteś w środku - we mnie, ale mógłbyś być też obok, przy mnie. Przytulić i się uśmiechnąć. Zasnąć i obudzić się o drugiej nad ranem, dopiero wtedy iść do domu. Wiem, że ty też byś zrobił dla mnie największą kanapkę na świecie i wypełnił rzeki Tymbarkiem, gdybym poprosiła. To nie tak, że na złość tobie jestem smutna, bo wiem, że tego nie lubisz. Czasem źle mi przez ciebie, czasem bez powodu, choć tak naprawdę mam jakiś powód, którego sama nie umiem dokładnie zdefiniować, ale zawsze potrzebuję wtedy ciebie, wyłącznie ciebie. Mogę wszystko, ale tylko jeśli przy mnie jesteś. Tylko ty możesz mi zrujnować świat. Tylko brak ciebie mógłby mnie zabić, bo bez ciebie już nie istnieję. Sprawiasz, że jestem szczęśliwa i nawet kiedy jest źle, wiem, że bez ciebie byłoby sto razy gorzej, albo już wcale by mnie nie było. Bo budzę się tylko z twojego powodu. Chciałabym żyć wiecznie, jeśli zostaniesz ze mną na zawsze. Jeśli światem zawładną zombie, a my ukryjemy się w naszej i tylko naszej kryjówce. Jeśli będziesz mi opowiadał bajki na dobranoc i budził całusem. Jeśli nie wypuścisz mnie z objęć i oddasz swoje ubrania, gdy zmarznę. Jeśli będziesz mnie ściskał tak mocno, że zaczną strzelać mi kości. Jeśli w złej godzinie nie puścisz mojej ręki i wytrzesz łzy z policzków. Jeśli codziennie powtórzysz: "kocham cię, myszko" i jeśli nie przestaniesz mnie prawdziwie kochać.
Trochę niedobrze mieć taką miłość - choć nie idealną, to rozpieszczającą. Za dużo można słuchać o swojej wspaniałości od drugiej połówki, a po pewnym czasie to się nam udziela, bo w końcu sami mamy przekonanie, że jesteśmy chociaż w połowie tak cudowni jak nam się wydaje.
Wolę być szczęśliwa w miłości z tobą i z przerwami na ból, niż męczyć się z kimś innym lub sama z przerwami na puste szczęście. Będziemy razem do końca świata i nie przebijesz tego. Nikt nie przebije. Tylko śmierć może nas od siebie uwolnić. Jeśli jej na to pozwolimy.
Tak sobie myślę... jesteśmy dobrą parą. Inną, niż wszystkie. Zresztą każda się czymś odznacza. Są gorsze miłości, toksyczne. A my wcale nie jesteśmy toksyczni i wiesz, co? Strasznie cię kocham i ty mnie też, więc jesteśmy wielkimi szczęściarzami.
Czasem nawet kilka cząsteczek powietrza pachnie tobą, choć nie ma cię obok. Wtedy zamykam oczy i zaciągam się, próbując utrzymać tę woń przy sobie jak najdłużej.
Chciałabym popatrzeć kiedyś na nas z boku, i zobaczyć jak wyglądamy w oczach innych ludzi.
Zawsze będę kochać, bo bez tego już nie wstanę z łóżka żadnego ranka, popołudnia, wieczora, nie wyjdę z domu, nie uśmiechnę się, nie przeżyję. Bez ciebie mi zimno.
Ciekawe czemu większość ludzi na tym świecie musi odczuwać, że życie jest tak dziwne i niezrozumiałe? Połowa się tym nie interesuje, a druga połowa dniami, nocami zastanawia się dlaczego jedni mogą wszystko, drudzy - nic.
Jak by było, gdybyś odszedł i nie wrócił? A potem ja bym sobie odeszła i nie wróciła. Może trafiłabym do ciebie, bo tutaj sama już bym nie wytrzymała. Może wtedy już każdego ranka budzilibyśmy się obok siebie? Albo wcale byśmy nie spali, nie musielibyśmy spać. Bylibyśmy tylko my, tylko dla siebie i już żadnego smutku, sam uśmiech. Czyste szczęście, nieskazitelna miłość. A wtedy nikt by nam nie przeszkadzał i nie martwilibyśmy się o jutro. Wszystko byłoby idealne, wolne myśli, zero kłamstw i kłótni, tylko piękny świat wokół. Albo bez świata, my sami, dookoła tęcza i kolorowe światełka nad nami, miękkie chmury pod stopami, ciepłe powietrze... Ale my wolimy być ludźmi i tęsknić za sobą, gotować sobie spaghetti, wspólnie marzyć i móc się zastanawiać co będzie jutro, i móc mieć nadzieję, że jutro będzie lepsze, niż dziś.
Dobrze, że ciebie mam. Pomimo wszystko, nawet kiedy nie czuję - ciągle mam. Szczęście największe albo jeszcze większe. Na zawsze albo jeszcze dłużej. Człowiek, który potrafi żyć ze mną i nie potrafi żyć beze mnie.
Teraz pomyśl o kimś, kogo kochasz, zamknij oczy i przypomnij sobie w myślach jak wygląda, widzisz? To twoje szczęście. Nieważne, czy to mama, tata, brat, chłopak, czy przyjaciel. To twoje wielkie szczęście, które zajmuje sporą część w sercu. Możesz się z nim kłócić, wyzywać i nawet nienawidzić, ale to twoje kochane, osobiste szczęście. Teraz otwórz oczy, widzisz? Nie ma go. A co gdyby nie było już nigdy? Gdyby sobie odeszło twoje szczęście, tak bez pożegnania? Gdybyś już więcej go nie zobaczył i nie mógł powiedzieć w oczy, jak bardzo kochasz, przeprosić za wszystkie błędy? Więc teraz idź i przytul swoje szczęście, jakby miało nie być jutra i powiedz mu w oczy, jak bardzo kochasz, bo to może być wasze pożegnanie.