Chillin'
Dzisiaj dzien jak codzien. Chlod i deszcz troszke pokrzyzowaly plany, ktorych i tak za bardzo nie mialem.
Ostatni miesiac.
Dzieki takim osobom jak: Kuki, sNEM, C-dope zrozumialem czym naprawde powinien byc dla mnie taniec. Dzieki Wam ! Bo gdyby nie Wasz wplyw na mnie bylbym chyba po czesci kims innym.
Święta.
Jak dla mnie kolejne komercyjne swieta, ktore traca swoje przeslanie i sens. Przez caly tydzien przed swietami ludzie sa zabiegani bardziej niz zwykle. Przez swoja ciezka prace nad przygotowaniami zapominaja o tym co najwazniejsze.
Jaki jest sens tydzien przed swietami maksymalnie sie "narobic" , zeby odpoczac jeden/gora dwa dni? Tego nie zrozumiem nigdy.
Kolejna bezsens swiat to myslenie ludzi o tancu w te dni :
"Nie powinienes/powinnas tanczyc bo jest post!".
Jak dla mnie to sie troszke kupy nie trzyma. Inna sprawa jest w przypadku takowego tanczenia, ale na jakichs imprezach itp.
Wlasciwie to musze przez taka mentalnosc ludzi czesciowo ograniczyc treningi przez te 3 dni.
Jak dla mnie to przez taniec mozna wyrazac rozne uczucia, rownie dobrze moge sie smucic, jak i sie cieszyc. Ludzie nadal mysla, ze taniec to tylko radosc i cos co lamie ich reguly, zasady ich wiary.
To chyba na tyle.
Gbless