....I tak to właśnie wyglądało.
Niczym kochanek Pani N. wychodziłem nad ranem by znów wieczorem powrócić.
I choć wstępnie Babski przeistoczony został w koedukacyjny wieczorek było znośnie, sprośnie i jak się później dowiedziałam głośnoxD.
Tym razem obrońcy krzyża okazali troszkę więcej klasy. Zanim w targneli niczym stado bab na przeceny do forum jak to było nocy poprzedniej, wykonali telefon z zapytaniem.... w sumie wychowiemy ich sobie xD. I może wyjdą na ludzi i jakoś ta ewolucja może nastąpi w najbliższym czasie.
Było elegancko sama gospodyni ;D zdaje się być zadowolona. Jak to kiedyś pewien stary zgruchociały mędrzec powiedział "Straty muszą być" tak więc poszedł kubek i dwa kieliszki..... o reszcie nic mi nie wiadomo.
P.S Musze się kopnąć z asią na rower po balkonie kiedyś.;D