No cóz dawno pisalam.

Nawet nie wiem co mam napisac

jest jakos beznadziejnie.

Wczoraj bylam na tych nieszczesnych dniach Tryńczy

Gówno z nich pamietam bo mnie Kaśka upila i Darek!

No i ogólnie zdalam sobie sprawe dzisiaj ze chyba nie chce tak zyc, tak to znaczy ciagle tylko pic pic pic nie ma imprezy ba! nie ma weekendu zebym czegos nie wypila

Ale na razie zostawiam to tak jak jest. Jade w poniedzialek do Tychów.A potem pewnie znowu Grabówka z Marta Moze po powrocie cos zmienie

o ile wroce

to ostatnia notka przed wyjazdem więc DO ZOBACZENIA W CHORZOWIE

Tam przyjaciół kilku mam. . .

ps. Mania pakuje po MILCE

Widziałem jak najlepszych z mojego pokolenia zabrało szaleństwo

głodnych ,histerycznych ,nagich

włóczących się o zmroku murzyńskich uliczkach wściekle spragnionych

choćby jednej szprycy

anielskogłowych hippich rozpalonych pragnieniem tego pradawnego

boskiego pośrednika ku gwiezdnej prądnicy w nocnej maszynerii,

którzy byli nędzą i łachmanami o pustych oczach ,odurzeni paląc

siedzieli w nadprzyrodzonej ciemności swych mieszkań bez ciepłej wody

płynęli nad wierzchołkami miast zasłuchani w jazz

którzy swe mózgi odsłaniali Niebu u stóp Kolejki Naziemnej

i w objawieniu widzieli anioły Mahometa wirujące nad dachami

czynszowych kamienic

którzy z oczami tchnącymi chłodem przemykali przez Uniwersytety

majacząc o Arkansas o tragicznym świetle Blake'a

pośród kadetów wojny

których usuwano ze szkół za ich obłęd i za obsceniczne wiersze

rozlepiane na szklanych ścianach czaszki

którzy w samej bieliźnie kulili się w rozbebeszonych pokojach

swoje pieniądze puszczali z dymem w koszach na śmieci przez

ścianę wysłuchując Strach

którzy nie raz oberwali we włochate podbrzusze wracając przez

Loredo z paskiem napchanym marichuaną dla Nowego Jorku

Allen G