photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 23 LUTEGO 2020
509
Dodano: 23 LUTEGO 2020

Hope?

Pół roku przerwy, spokoju. I znowu tutaj& Zaczęłam się zastanawiać, czy uwolnię się w końcu od tego koszmaru, hm? Przez te przeszło sześć miesięcy prawie zaczęłam stąpać po ziemi na swoich nogach. Prawie, bo cały czas jednak z tyłu głowy był on i wszystko, co z nim związane. Jednak te wszystkie myśli nie przeszkadzały mi aż tak bardzo żeby po prostu pójść do przodu. Realizować swoje plany, spełniać marzenia. Czy jest sens w takiej sytuacji mówić, że zaczęłam spełniać swoje marzenia? No może się spełniło, na chwilę. Ale później wszystko wróciło do normy, do szarej rzeczywistości od której tak bardzo starałam się i chciałam uciec. Generalnie wszystko jakoś dotychczas straciło sens. I owszem, można przez tydzień zmienić tok myślenia, ryczeć z bezsilności i szczęścia jednocześnie. Można kochać jeszcze mocniej, niż myślało się, że się kocha. Mimo tego wszystkiego, co nas zniszczyło. Mimo tego bólu, przepłakanych nocy, żyletek, krwi. Chyba znów się w tym wszystkim pogubiłam, wiesz? I chyba wcale nie chcę odnaleźć prawidłowej ścieżki, bo nie chce zapominać. To tak, jakby ktoś miał wątpliwości czy można kochać mocniej niż te 8 lat wstecz. Ale od początku& Wyjazd do pracy za granicę, mimo tego bólu, który tam przeszłam, z perspektywy czasu patrząc, był najlepszą decyzją mojego życia. Wtedy zmieniły się moje pespektywy. Człowiek, którego udało mi się poznać diametralnie zmienił mój tok myślenia. A przede wszystkim nie pozwolił cofać się do przeszłości. Jakby jego obecność każdego dnia, żarty, wygłupy, docinki postawiły jedną wielką kreskę na tym, nad czym tak intensywnie myślałaś i teraz znów myślisz, każdego dnia. I mimo że robił to wszystko bardzo nieświadomie, naprawdę bardzo Ci pomógł uwolnić się od koszmaru, który dręczył Cię każdej nocy zaraz po przypadkowym spotkaniu. Praca nie tylko dała Ci pieniądze, tak bardzo potrzebne do ułożenia sobie nowego życia, ale przede wszystkim to wszystko nie bolało aż tak. Wróciłaś jakby silniejsza, z nową chęcią do życia, do realizowania siebie. Ale później przede wszystkim bardzo gonił Cię czas: miałaś dosłownie chwilę żeby ułożyć sobie wszystko tak, jak chciałabyś tego Ty, w nowym miejscu. Poszłaś na studia, nawet jeśli teraz sądzisz, że Twoja obecność tam, jest zupełnie przypadkowa. Poznałaś zupełnie nowych ludzi, którzy nie oceniali Cię przez pryzmat Twoich wyborów z przeszłości, ale przez to jakim teraz jesteś człowiekiem. Poznajesz przede wszystkim nowych przyjaciół. Chociaż po tym wszystkim bardzo trudno jest Ci operować pojęciem przyjaciel. I tylko oni tak naprawdę wiedzą całą prawdę o Tobie. I zobacz, nawet jak masz gorszy dzień i nic nie idzie po Twojej myśli, to kto jest przy Tobie wtedy? Mimo że wcześniej miałaś wątpliwości co do tych studiów, a przede wszystkim wyprowadzki, teraz wiesz, że nie mogłaś podjąć lepszej decyzji. I tak trwacie sobie beztrosko w codziennościach studenckiego życia, aż przychodzi grudzień. Przez to pół roku cały czas jest przy Tobie chłopak, który siłą woli bardzo Cię niszczy. Neguje każde Twoje decyzje, nie szanuje Twojego zdania, ma zupełnie daleko gdzieś Twoje uczucia. I mimo że nie zależy ci na nim, nic do niego nie czujesz, cały czas na siłę chcesz go przy sobie zatrzymać, po co? Bo nie chcesz już nigdy być sama. Grudzień to najpiękniejszy okres w całym roku. Czas świąteczny, urodzinowy, sylwestrowy. Nowy rok, nowe postanowienia, nowi ludzie, nowe decyzje. Ale nie, bo u Ciebie nadal wszystko jest tak samo. Nadal bardzo chcesz jego, nadal to on i jego szczęście jest dla Ciebie priorytetem. Pragniesz jego szczęścia ponad własne dobro, bo przecież nic nie niszczy Cię bardziej niż brak jego. Ale przecież nie o tym, bo nie potrzebujesz jego łaski. Styczeń i luty to przełom najważniejszych egzaminów  egzaminów na studiach, czyli tak zwana sesja, ale przede wszystkim egzaminu życia, czy podołasz wszystkim napotykanym problemom, czy jesteś na tyle wystarczająco silna emocjonalnie, żeby sprostać stawianym Ci oczekiwaniom przez świat. Ale ty jak zawsze dałaś z siebie wszystko, 100%. Chciałaś uzyskać dumę w oczach ludzi, na których najbardziej Ci zależy. Odcięłaś się od przeszłości, ludzi, którzy Cię niszczyli, żeby zaangażować się w wyzwanie, które rzuciło Ci życie dorosłe, studia. Bo przecież chciałaś pokazać się z jak najlepszej strony, pokazać, że Ty również potrafisz, że w końcu chciałabyś być kimś, a nie tylko szarą myszą z wykładu na wykład, która nie ma nic, bo tak się właśnie czułaś. Mimo tego całego zamieszania, które było wokół Ciebie: ludzi, rodziny, planów  bo na tym etapie życia, po takich przejściach, nie można mówić o marzeniach. One są cały czas takie same, niezmienne od 4 lat. Ale wracając, trochę zaczęło Ci się układać, nie płakałaś już tak często, a jego widok  chociaż bardzo znikomy  powoli nie sprawiał Ci aż tak dużego bólu. Do czasu&. Styczeń, dzień jego urodzin. Masz wtedy jedne z najważniejszych egzaminów na swoich przypadkowych studiach, więc generalnie bardzo dużo stresu. Bardzo to wszystko przeżywasz, bo jasne jest to, że chcesz dać z siebie jak najwięcej, bo zależy Ci na dumie Twoich rodziców. Jednak odrywasz się na chwilę od tego całego bałaganu, bo przecież to jest jego dzień. Długo zastanawiałaś się, czy powinnaś złożyć mi chociażby wszystkiego najlepszego, bo przecież tego z całego serca mu życzysz, bez względu na to wszystko, co się wydarzyło między Wami. Jest Ci niezmiernie miło, kiedy ucieszył się na tak drobny gest z Twojej strony i nawet egzamin już nie jest tak straszny. Widzisz? Jeden mały gest, a Tobie lepiej, nie boisz się, cieszyć się ze wszystkiego, doceniasz uśmiech i szczęście innych. Później znów popadasz w wir obowiązków, pracy, pomocy ludziom. A skoro już o niej mowa& 3 lutego to data, której całym sercem nienawidzisz, bo przestało bić serduszko, które tak dużo dla Ciebie znaczyło. Tego również dnia zaczyna Cię ponownie obserwować na Instagramie ktoś, kogo zupełnie nie spodziewałabyś się ponownie tam. Taktyczne, szybkie snapy. Luźna rozmowa i super towarzystwo, którego tak bardzo potrzebowałaś. I pierwsze wspólne dłuższe wiadomości przez SMS-y. Witaj ponownie, kochanie&. I zgadnijcie kto był najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi? Kto uśmiechał się nawet wtedy, gdy wszyscy stresowali się przed kolejnymi egzaminami? Kto kończył najwcześniej pisać test żeby tylko móc odpisać na wiadomość? Kto kompletnie przeorganizował sobie plany/ życie żeby mieć jak najwięcej czasu dla niego, bo tak cholernie potrzebował Cię w swoim życiu w tym czasie? No ja& To wszystko, co cię między nami wydarzyło było najpiękniejszą rzeczą/wydarzeniem od 4 lat. Tak bardzo chciało mi się wtedy żyć, bo czułam, że mam dla kogo. Tak wiele się stało& Począwszy od titanica do długich rozmów. I dopiero teraz uświadamiasz sobie, że nic się nie zmieniło. Ty go nadal tak bardzo kochasz, nadal się o niego martwisz, nadal jest dla Ciebie najważniejszy. Chcesz się o niego troszczyć każdego dnia, być wsparciem, kiedy tylko tego będzie potrzebował, ale nadal niezmiennie pragniesz jego szczęścia& Ale o wszystkim co dalej już w osobistym pożegnaniu, jak będę gotowa. Ale jest źle, bardzo źle. I za cholerę nie potrafię sobie z tym poradzić, przepraszam& "Mam Cię tylko na tych zdjęciach, Ciebie nie ma...."
Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika lasttimeforme.

Informacje o lasttimeforme


Inni użytkownicy: jjowiczarny0352couuuldasiek0klausiipatki91gdjdjcprospect95andziula12356poposz


Inni zdjęcia: Ko kurdupelpunk1477Boże Ciało patki91gdŻar Egiptu bluebird1150% KSIĘŻYCA *19.06.2025r.* xavekittyx:* patki91gd19.06.2025 evenstar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24