siedziała na trójmostach. tam gdzie zawsze się spotykali, kiedy jeszcze byli ze sobą. przed oczami miała ich. uśmiechniętą i kochającą się parę. wszyscy myśleli, że są sobie pisani. ona też tak myślała, ale nie on. on robił to jedynie dla zabawy, a ona mu wierzyła. ufała mu, myślała, że jej nie zrani. że słowa, które do niej wypowiadał mają sens, że kocha ją. myślała, że to prawda kiedy mówił, że nawet śmierć ich nie rozłączy, że będą na zawsze razem. jednak wspomnienia za bardzo męczyły jej duszę. była na skraju wytrzymania. napisała list. powiedziała, że go kocha i że skoro nie jest z nim. to nie będzie z żadnym, bo on jest jej sensem życia. spaliła nad rzeką swojego ostatniego papierosa i wzieła dużego łyka wódki. nie wytrzymała bólu tęsknoty i skoczyła. pięć minut później przyszedł on, przeczytał list. wiedział, że ona tu będzie. chciał wszystko naprawić. jednak spóźnił się. jej już nie było. z łzami w oczach czytał jej ostatnie słowa. skoczył krzycząc na zawsze razem. ślad po nich zaginął.
siedziała w parku z koleżankami, była nieobecna myślami. myślała o nim, jakby teraz było pięknie gdyby nie wyjechał do wujka, do Anglii. tęskniła za nim. pragneła go ciałem i duszą. brakowało jej tej bliskości. jednak to nie było możliwe, bo miał wrócić za dwa miesiące. po dwóch miesiącach wrócił, ale z inną. planował dalsze życie bez niej. chciała zachować honor. powiedziała z łzami w oczach ostatnie słowo do niego. 'żeganaj' i odeszła. więcej jej nie widział.
byli ze sobą ponad dwa miesiące. on wyluzowany, lubiany na osiedlu. ona szara myszka, mało popularna. nikt nie dawał im szansy. jednak los postawił na swoim. kochali siebie. on starał się ją namówić żeby zrobiła z nim swój pierwszy raz. z dużą namową zgodziła się. po pewnym czasie zrozumiała, że coś jest nie tak. okres jej się spóźniał, zawroty głowy i mdłości. wszystko wskazywało na to, że jest w ciąży. a miała przecież dopiero 15 lat. nie wiedziała co powiedzieć rodzicom, jednak szybko prawda wyszła na jaw. rodzice zorientowali się o co chodzi. zmiany w ich córce były zauważalne. szybko pojawił jej się brzuch. musiała powiedzieć mu. poszła do niego wieczorem. siedział zjarany na mecie z kolegami na mecie. powiedziała mu, że jest w ciąży. on uderzył ją w twarz krzycząc, że puściła się i go zdradziła. krzyczał, żeby dała mu spokój, że jest dziwką. pięć miesięcy urodziła synka. nazwała go tak jak on chciał żeby jego syn miał na imię. Marcel był do niego strasznie podobny. jednak on tego nie widział. postanowiła, że dziecko nigdy nie dowie się kto jest jego ojcem, bała się, że jego ojciec go zrani. rok później kiedy poszła w końcu wytłumaczyć, że on jest ojcem. nie było go w domu. była wszędzie. znalazła go w mecie. martwego. zjarał się na śmierć.
pojechała do taty na weekend. siedziała w domu, kiedy nagle on zapukał do drzwi. chciał żeby wyszła na dwór razem z bratem. poszli na ognisko. spodobał się jej. dużo rozmawiali ze sobą, spoglądali sobie prosto w oczy, uśmiechali się do siebie. pasowaliby do siebie. jednak kiedy tylko wyjechała. przestał jej odpisywać. nie wiedząc o co chodzi. znów pojechała do taty. poniżał ją od dziwek i szmat. nie miał najmniejszego powodu, przecież jej nie znał. twierdził, że ona mu się narzuca, że sobie za dużo wymarzyła. wyjechała, jednak wróciła po roku. zapomniała o nim. nie był już dla niej ważny tak jak na początku. przez ten rok dużo w jej życiu się zmieniło. ustatkowała się. była przez 11 miesięcy z innym. kochała go i za nic w świecie nie chciała go stracić. bała się tam wracać, nie wiedziała jak będzie. jednak stało się to czego najbardziej się obawiała, spotkała go. siedział pod sklepem i pił kolejne piwo. strasznie się zmienił. nie był już taki jak wcześniej. na jej widok zdziwił się. myślał, że już nigdy nie wróci. podszedł do niej. zaczął ją przepraszać, że to wszystko to jedno wielkie nieporozumienie, że przez nią wciągnął się w alkoholizm, przez tą tęsknotę do niej pił. jednak ona z uśmiechem na ustach i pogardą powiedziała 'chciałeś być z Kasią, tak bardzo lubiłeś jak stękała jak się jebaliście, to teraz idź do Kasi. teraz mam na to wyjebane. spóźniłeś się'. z uśmiechem poszła dalej, przywitać się ze starymi przyjaciółmi.
podobał jej się od przedszkola, zawsze bawiła sie z nim samochodami. była z nim w klasach. w podstawówce, gimnazjum, liceum. aż nagle przyszedł koniec szkoły. ich drogi się rozeszły. przez jedenaście lat się nie widzieli. ona ustatkowała się. znalazła pracę, miała dom, męża i czwórkę dzieci. pojechała sama na zjazd klasowy. zapomniała o nim. miała ważniejsze rzeczy. na jego widok wszystkie wspomnienia wróciły, a z wspomnieniami uczucia. nic się nie zmienił. był samotny, wieczny podrywacz, mógł mieć każdą. siedząc przy jednym stoliku rozmawiali. aż w pewnym momencie powiedział do niej 'wiesz, kiedyś byłem w tobie szalenie zakochany, jednak bałem się Ci o tym powiedzieć. bałem się twojej odpowiedzi, bo byłaś tak niedostępna przez te lata'. z łzami w oczach wyszła z sali. nie mogła tego słuchać. nie mogła sobie tego wybaczyć, że nigdy nie spróbowała, a przecież mogli być sobie pisani. nie wróciła już do sali. chciała spokoju, nie chciała myśleć o nim, bo wiedziała, że w domu czekają na nią dzieci i kochający mąż. jednak do końca życia nie wybaczyła sobie tego.
jak wam się podobają opisy?
są one mojego autorstwa.
piszcie, który najlepszy!
Inni użytkownicy: haowsidzidzi99nicoleee222xpaczeolihebygunmagda2025aikata13veryverydreamluko1995mateuszkaminiarzoppl
Inni zdjęcia: Pod parasolem bluebird112025.07.24 photographymagicBiegus malutki slaw300Upadły anioł. xciemna1544 akcentovaJa nacka89cwaJa nacka89cwa2839492727383835 bez tytułu elbeeKSIĘŻYCOWO/KOLOROWO ... SIERP 6% xavekittyxNa wycieczce elmar