Dziś słów kilka o wyższości Wielkanocy nad świętami Bożego Narodzenia. W celu dowiedzenia tej tezy, posłużmy się metodą nie wprost, innymi słowy, ugryźmy problem z drugiej strony i spróbujmy ukazać niższość Bożego Narodzenia względem Wielkanocy. Niższość ta wynika nie (jak twierdzą teologowie) z wagi religijnej tych dwóch okresów, lecz z tradycji ich świętowania.

 Przede wszystkim, zwróćmy uwagę na najważniejszy aspekt świąt, czyli to, co konstytuuje ten czas jako wyjątkowy, a mianowicie: jedzenie. Boże Narodzenia to czas barbarzyńskiego zabójstwa karpia. Mimo że Wielkanoc właśnie ma stanowić upamiętnienie krwawej ofiary, to właśnie Boże Narodzenie (tak, tak, początek nowego życia) jest okresem, w którym rodziny w całym kraju z zadowoleniem, a nawet sentymentalnym wzruszenie pozbawiają życia tysiąca niewinnych karpi.

 Ponadto zwróćmy uwagę na dziwaczne menu, które przygotowujemy na Wigilię: uszka, pierogi, karp, kutia, pięć rodzajów ciast& byle wyrobić dwanaście dań. Ockham i jego brzytwa w grobie się przewracają. I opłatek (tu zwracamy uwagę na odwieczne pytanie ortodoksyjnych tradycjonalistów: czy opłatek traktujemy jako potrawę, czy raczej przystawkę?). Opłatek stanowi de facto próbę naszej narodowej hipokryzji. Składając życzenia z promiennymi uśmiechami (starannie przyklejonymi wcześniej do twarzy), myślimy: A udław się, teściu albo Ciotka, ciotka, aleś się ubrała!. Na Wielkanoc nie ma takich problemów śniadanie jest zdecydowanie bardziej stonowane i nikomu nie trzeba życzyć  zdrowia, szczęścia pomyślności. Wystarczy krzyknąć Chrystus zmartwychwstał i wszyscy się cieszą.

 Każdego roku poświęcamy pięć cennych minut naszego życia na przygotowanie nakrycia dla niespodziewanego gościa. Spójrzmy prawdzie w oczy: czy ktokolwiek rzeczywiście gościł u siebie ciotkę lub wujka, którzy (w dobie telefonów i Internetu) nie uprzedzili o swoim przybyciu? Nawet gdyby taki wujek lub ciotka znaleźli się z pewnością nie wpuścilibyśmy ich, bo jak tu wpuszczać kogoś tak niekulturalnego, że wpada bez zapowiedzi? To psuje radosnego ducha świąt!

 Należy więc przyznać Wielkanocy wyższość nad świętami Bożego Narodzenia - zdecydowanie mniej hipokryzji i niejasności związanych z naturą opłatka.