pojrzał na Mnie i delikatnie chwycił za rękę. przymknął na chwilę powieki oznajmiając, że przewija sobie w głowie wspomnienia. zupełnie jak na jakiejś kasecie, czy płycie. cofa i przyspiesza. widzi Nas szczęśliwych i rozdrażnionych. stęsknionych, a czasem smutnych. po chwili mruknął pod nosem, że kocha Mnie, ale czasem nienawidzi. że pragnie, a mimo to ma dość. że chciałby być, ale musi odejść. że nie może zostać, bo czeka na Niego lepsza przyszłość
Była naiwna jak mała dziewczynka. Wierzyła, że słuchawki w uszach i muzyka, na full,zagłuszą jej myśli, wspomnienia, przegapione szanse, wyrzuty sumienia
On wolał być obojętny, widział jej przyklejony uśmiech, nie zauważając łez kryjących się w jej oczach. Karmił ją nadzieją, robiąc z niej nałogową narkomankę bez perspektyw na lepsze jutro
Z dnia na dzień staliśmy się sobie obcy.
Spytał kogo to obchodzi, mnie odpowiedziała ona, poczuł wtedy jak się rodzi w nim odpowiedzialna strona.
" Cześć ." Tym słowem wszystko się zaczyna i wszystko się kończy . czyż nie prawda ?
To zwykła codzienność , a nie fabryka snów .
I nie mów, że nie kochasz. Widziałem łzy w twoich oczach
Nakręcamy się, rozmawiamy, jest całkiem nieźle, brniemy do przodu i wiem, że więcej nie wejdziemy w żadne gówno jak poprzednio. Nie popsujemy tego jak wcześniej. Jestem pewien, że nie zranie jak wtedy. Obojętność nie będzie nas zabijać, nie będzie Cię już ranić.
przez ciebie będę pić, alkohol wykończy mnie ,po co te bajki, że bardzo też to boli cię, przestań już pierdolić te głupoty, proszę cię
wiem, że to łamie mi serce, ale kurwa nie chcę widzieć ciebie więcej ,nigdy więcej/ vnm
a mogłoby tak zawsze być jak dziś, patrzę po twarzach nastrój mistrz
Wróć.. bo się rozpadnę.
I odszedł. Tak bez żadnego wyjaśnienia. Bez żadnego żegnaj. Bez żadnego spierdalaj. Tchórz, odszedł jakbyśmy się nigdy nie znali.