Kwestia mojej długiej nieobecności jest dla kilku zainteresowanych dobrze znana.
Nie będę się teraz tym chwalić, bo nie o tym dziś.
Dziś bardziej o zatraceniu w jakie się wpakowałam, które powodowało brak weny, tak bardzo mi potrzebnej.
Wiele rzeczy się tliło, ale nie miało siły by się rozpalić.
Dziś, znowu robię krok w tył.
Chwila beztroski i na to kubeł zimnej wody, żeby uświadomić, że znów będzie tak samo.
Najwidoczniej nie ma sensu się starać.
Popadasz później tylko w paranoję, z której nigdy się nie wyleczysz.
Cień szansy jest.
Psycholog.
Później psychiatra.
Przy dobrych wiatrach zapisze Ci coś na znieczulenie ludzkich odruchów.
Wyeliminuje kołatanie serca na czyiś widok.
Pozwoli skupić się tylko na przetrwaniu.
Wyłączy świadomość emocjonalną.
Za każdym razem angażujesz się i wielki chuj z tego wychodzi...
Dość...
Po prostu dość...
Inni użytkownicy: masterplroksejn666rolbrixpatrol9977karolinapiwkokacyczeklexiorliluux3haowsidzidzi99
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24