Przeszło miesiąc mnie tu nie było.
Może to po prostu oznaka mojego zabiegania i brak chęci do dzielenia się pewnymi rzeczami.
Dużo się działo przez ostatnie półtorej miesiąca.
Była praca, wakacje w Bułgarii, moje urodziny, urodziny taty, siostry, szwagra, zdałam egzamin zawodowy, było wesele Feli i dużo spotkań ze znajomymi, praca się skończyła a nowy rok harcerski rozpoczął. Miewałam chwile ciężkie, załamania, dużo łez się polało, ale jak już wszystko dochodziło do normy, to mogłam szczerze powiedzieć, że jestem szczęśliwa.
Dużo jeszcze przede mną i chyba powoli przestaję żyć z dnia na dzień. Mam pewne plany i założenia, do których będę dążyć.
(Powtarza się chyba mój koszmar z lat gimnazjum i szkoły średniej. Czy ja naprawdę zawsze byłam na tyle inna, żeby odstawać od reszty?)
Dziękuję za te wszystkie dni, kiedy naprawdę mogłam liczyć na Twoje wsparcie...