To światło to pociąg.
Roztrzaskał mi czaszkę.
Umierałam dwa razy.
Wiesz, ja umieram kilka razy.
Kawa dożylnie, raz! Muścięcie wargi. Czy czujesz coś? Ból rozsadza czaszkę. Wiertło, poproszę, siódemkę. Dekompresja. Ciepła i lepka ciecz oblepia moją twarz. Chwilowa ulga. Zapamiętaj ten stan. Nie poczujesz już nic więcej. Nigdy.
Czy ja jeszcze żyję czy może jestem tylko iluzją istnienia?
Jesienne pierdolenie wartością mojego życia.
Życie bezwartościowe.
na wszystko
na wszystko
mam odpowiedź ostrą
i nie uciekniesz teraz mi
zakrywasz twarz przed ciosem
i robisz milion głupich min
poczekaj, poczekaj no
już ja cię urządzę
powtarzasz to,
to wszystko co robię
już mam cię dość
tych oczu pustych
poczekaj zaraz zbiję lustro - tak tak
idę tam gdzie idę, nie idę gdzie nie idę.
idę tak gdzie chcę, nie idę gdzie nie chcę.