smutno mi, bo skończyła się szkoła i właśnie dlatego mam kurwa doła.
Od dziś mówcie do mnie "Panie abituriencie" (czy jakoś tak)
I co? i kurwa nic. nie czuje się ani grama mądrzejszy, jedyna korzyść z tego wszystkiego to papier, że mam średnie wykształcenie...
Poza tym dopadam mnie sraczka przedmaturalna, bo jak patrzę ile mam czasu, a ile zrobiłem, to ogarnia mnie strach... No ale, co ma być, to będzie...
Poza tym - tęsknie. chciałbym, żeby już był ten zasrany 21 maja i żebym mógł w spokoju zacumować w Tripolis i mieć wyjebane na wszystko.
Ps. 5 maja czekam na życzenia szmaty!