Cóż, potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok. Tęsknisz za słońcem tylko wtedy gdy zaczyna padać śnieg. Pojmujesz, że ją kochasz, gdy pozwolisz jej odejść. Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy spadasz na dno. Nienawidzisz drogi tylko wtedy, gdy tęsknisz za domem. Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść. Gapisz się na dno swojego kieliszka, mając nadzieję, że marzenie spełni się pewnego dnia, ale marzenia spełniają się powoli i trwają tak krótko. Widzisz ją, gdy tylko zamykasz oczy. Może pewnego dnia zrozumiesz dlaczego, wszystko czego dotykasz umiera. Ale potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok. Gapisz się uparcie w sufit w ciemnościach, a w Twoim sercu to samo uczucie pustki. Bo miłość przychodzi powoli, ale odchodzi tak szybko. Cóz znów ją widzisz gdy zasypiasz, ale nigdy nie możesz jej dotknąć, ani zatrzymać. Bo kochałeś ją zbyt mocno, bo bez reszty oddałeś się miłości.